Prognoza cen paliw pokazuje jedno. Na razie kierowcy nie muszą się spodziewać dużych podwyżek. Prawie wszyscy kierowcy. Rosnące ceny przy dystrybutorach ponownie zobaczy tylko jednak kategoria właścicieli pojazdów.
Kluczowym kosztem w przypadku eksploatacji samochodu jest oczywiście paliwo. Dlatego kierowcy podczas każdorazowego tankowania z tak dużą dozą niepewności spoglądają na wartości zapisane na dystrybutorach. Jak będą one wyglądać w tym tygodniu? Jest trochę dobrych informacji.
Ceny benzyny i oleju napędowego będą stabilne. Jedynie drobne korekty
Prognozy portalu e-petrol.pl wyraźnie wskazują na dużą stabilizację cen benzyny i oleju napędowego. W przypadku paliwa PB 98 i PB 95 raczej nie pojawi się żadna podwyżka. Kierowcy zapłacą za litr takiej benzyny tyle samo, co w ubiegłym tygodniu, a więc 6,81 zł za PB 98 i 6,04 zł za litr PB 95. Ceny tych paliw ustabilizowały się bowiem pod koniec października. Od tego momentu wahania są raczej symboliczne i nie przekraczają kilku groszy na litrze.
Bardzo podobna sytuacja dotyczy oleju napędowego. W jego przypadku od końca października dostrzegalne są wyraźne spadki cen. Choć w tym tygodniu paliwo może nieznacznie zdrożeć. Eksperci serwisu e-petrol.pl prognozują kilkugroszową korektę. Ceny litra ON będą startować od 6,09 zł.
LPG drożeje od września i drożeć będzie. To efekt embarga na gaz z Rosji
Kierowcy pojazdów zasilanych silnikami benzynowymi i diesla mogą ze spokojem patrzeć na przełom listopada i grudnia. Tego samego nie da się jednak powiedzieć o osobach, które użytkują auta zasilane LPG. Tu podwyżki staną się faktem. Po raz kolejny i znowu będą co najmniej kilkugroszowe. W zeszłym tygodniu średnia cena gazu wynosiła 3,14 zł. W tym tygodniu to będzie nawet 3,20 zł. A przecież obecna podwyżka nie będzie nowością. Oznacza utrzymanie trendu, który pojawił się na początku września. Wtedy za litr LPG można było zapłacić nawet 2,74 zł. Różnica zbliża się zatem do 50 gr. Problem jest o tyle duży, że w samej Polsce dotyczy jakieś 3 mln aut.
Z czego wynikają tak duże podwyżki i długo utrzymujący się trend? Powód jest jeden. Za pasem mamy embargo na rosyjskie LPG. Rynek przygotowuje kierowców do przejścia na droższy gaz po 20 grudnia 2024 r. Do wyższych cen warto się zatem przyzwyczaić. Choć kierowcy nie muszą się bać jednego. LPG na stacjach z całą pewnością nie zabraknie.