UE chciało zaostrzyć zasady przeglądów aut. Ale to nie ma sensu. Tylko 1 proc. wypadków powodują usterki

W samej tylko Polsce w całym 2024 r. doszło 21 478 wypadków drogowych. W ich wyniku 24 330 osób zostało rannych, a 1639 straciło życie. Pole do popisu w kwestii zrozumienia typologii tego typu zdarzeń i minimalizowania ich ilości nadal jest zatem ogromne. Europejskie Stowarzyszenie Producentów Pojazdów ACEA postanowiło mocniej przeanalizować dostępne dane. I tak dotarło do wyników niemieckich badań.

Przeczytaj także: 2,7 mld zł na remonty dróg samorządowych. A to kwoty tylko na 2025 r.

ACEA powołuje się na wyniki analiz przygotowanych przez niemiecki instytut FKA. Te dotyczyły rynku niemieckiego, szwedzkiego, włoskiego i francuskiego. Były zatem szeroko zakrojone. Wyraźnie wskazują natomiast, że mniej niż 1 proc. wypadków ze skutkiem śmiertelnym (dokładnie 0,7 proc.) było spowodowanych przez usterki występujące w pojeździe. Ponad 99 proc. wynikało z błędu człowieka lub działania czynników zewnętrznych.

Wyniki badań są naprawdę ciekawe. Jeszcze ciekawsze jest jednak ich tło. Po co niemiecki instytut analizował dane? Bo przygotowywał raport dla Komisji Europejskiej. Miał on sprawdzić czy zwiększenie częstotliwości interwału kontroli technicznej pojazdów w UE sprawi, że poprawi się poziom bezpieczeństwa na drogach. Niemcy wydali negatywną rekomendację. Stwierdzili, że np. półroczne przeglądy nie zmienią właściwie nic. Może poza kosztami eksploatacji pojazdów. Te wzrosną.

FKA wskazuje, że w kwestii badań technicznych nie interwał ich prowadzenia jest kluczowy, a raczej unifikacja zasad obowiązujących w krajach UE. Tak, aby łatwiej było zbierać dane z poszczególnych państw i aby łatwiej dało się wyciągać z nich wiążące dane o charakterze ogólnoeuropejskim.

Przeczytaj także: Przełomowa technologia w oponach Continental - dołeczki jak w piłeczkach golfowych zwiększają wydajność

0,7 proc. wypadków ze skutkiem śmiertelnym to skutek usterki pojazdu. Jakiej konkretnie? Niemiecki instytut FKA postanowił to sprawdzić. Jego analiza dowodzi, że w aż 59 proc. decydujące okazało się uszkodzenie opony. W 9 proc. winne okazało się oświetlenie, w 5 proc. hamulce, a w 3 proc. hak holowniczy.

Interesujący w badaniu jest jeszcze jeden typ danych. Chodzi o odsetek ofiar śmiertelnych na drogach powodowanych przez samochody osobowe. W ruchu miejskim osobówki odpowiadają za 2 ofiary śmiertelne na 2,7 ofiary. Poza miastem przypisywanym im jest zdecydowanie niższy odsetek. Tam odpowiadają za 13,7 zgonów drogowych na 19,3 ofiary.