Moto

W Porsche chciał zagrać policjantom na nosie. Oni odholowali jego auto i skierowali sprawę do sądu

W Porsche chciał zagrać policjantom na nosie. Oni odholowali jego auto i skierowali sprawę do sądu (fot. Policja)
W Porsche chciał zagrać policjantom na nosie. Oni odholowali jego auto i skierowali sprawę do sądu (fot. Policja)
podpis źródła zdjęcia

Porsche 911 Targa z otwieranym dachem, piękna pogoda i polskie morze. To skończyło się dla tego kierującego... aresztem. Właściciel niemieckiego auta chciał się popisać. Zamiast tego narobił sobie naprawdę poważnych kłopotów. Co tu się właściwie stało?

35-letni mieszkaniec województwa kujawsko-pomorskiego wybrał się na przedłużony weekend nad morze. Na przejażdżkę wybrał naprawdę ciekawy model. Bo pojechał do Sopotu czerwonym Porsche 911 Targa 4 GTS. Taki model w polskim salonie kosztuje co najmniej 987 tys. zł. Z opcjami mówimy zatem o aucie za grubo ponad milion.

Czerwonym Porsche o 91 km/h za szybko w centrum Sopotu

Dobra pogoda, fajne auto i polskie morze. Kierowca musiał przyjemnie spędzić czas? Być może tak. W pewnym momencie postanowił jednak przykozaczyć. I nie wyszło mu to na zdrowie. Podczas jazdy jedną z arterii w Sopocie, mężczyzna minął stojący przy drodze patrol drogówki, a następnie wcisnął gaz do dechy. Zapomniał jednak, że policyjne mierniki wykonują również odczyty pojazdów oddalających się od miejsca kontroli prędkości...

 

Pomiar wykonany na Porsche nie wyglądał optymistycznie. Wskazał na 141 km/h. 141 km/h na drodze, na której obowiązywało ograniczenie do 50 km/h. Kierowca przekroczył dopuszczalną prędkość o 91 km/h. Policjanci postanowili go zatem dogonić i poinformować o błędzie.

 

Przeczytaj także: Hybrydy są wolne? Ten kierowca już wie, że nie. W Lexusie stracił prawo jazdy

Czerwonym Porsche o 91 km/h za szybko w centrum Sopotu (fot. Policja)
Czerwonym Porsche o 91 km/h za szybko w centrum Sopotu (fot. Policja)

Drugie poważne wykroczenie? 35-latek z Porsche dostał podwójny mandat

Jak informują policjanci, "mężczyzna został zatrzymany na terenie Gdyni". Funkcjonariusze poprosili go o dokumenty. Po sprawdzeniu uprawnień w bazie CEPiK okazało się, że było to drugie poważne wykroczenie kierowcy w ostatnich dwóch latach. To oznacza drogową recydywę. Kierujący usłyszał zatem werdykt. Policjanci zaproponowali mu 5000 zł mandatu, zamiast 2500 zł. Kierujący grzywny jednak nie przyjął. Sprawa o wykroczenie trafi zatem do sądu. Policjanci mieli jednak więcej niespodzianek dla kierowcy. Bo za przekroczenie prędkości w mieście zatrzymali mu prawo jazdy na 3 miesiące. W tym przypadku dyskutować z karą już nie mógł.

 

Przeczytaj także: Dają na ten model 350 000 zł rabatu. A i tak nikt go nie kupuje...

Kierowca czerwonego Porsche był pod wpływem kokainy. To zmienia postać rzeczy

Właściciel Porsche mocno dyskutował z policjantami. Ci "obserwując zachowanie kierowcy, nabrali podejrzeń, że może on znajdować się pod wpływem narkotyków. Przeprowadzili badanie narkotesterem. Nie mylili się. Wstępne badanie śliny wykazało obecność kokainy w organizmie i od mężczyzny pobrano krew do dalszych badań." Ta informacja zmieniła dalszy bieg kontroli drogowej. Bo w tej sytuacji 35-latek trafił do policyjnej celi, a samochód na policyjny parking.

 

Teraz mężczyzna odpowie nie tylko za przekroczenie prędkości. Zgodnie z kodeksem karnym za jazdę samochodem w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności. Właściciel Porsche na 99 proc. straci również prawo jazdy na okres kilku lat.

Więcej na ten temat