Ponad 7 mln aut, które są na polskich drogach wyłącznie wirtualnie. Rząd już jakiś czas temu wypowiedział wojnę tzw. martwym duszom. Pierwsza bitwa za nami. Jaki jest jej skutek? Ilość nieeksploatowanych pojazdów zmniejszyła się o blisko 60 proc. Czemu nie udało się skasować wszystkich aut?
Polska lata temu stworzyła elektroniczną bazę pojazdów. To do niej wpisane są wszystkie zarejestrowane pojazdy. Z jej statystykami był jednak od zawsze jeden problem. Te zaburzały tzw. martwe dusze. To pojazdy, które choć zarejestrowane, nie były użytkowane. Zawyżały statystyki, a w tym średni wiek parku pojazdów w naszym kraju, bo z różnych powodów nie zostały wyrejestrowane przez właścicieli.
Ile jest martwych dusz na drogach w Polsce?
Statystyki mogą porażać. Jak podaje SAMAR, na początku 2024 r. w bazie CEPiK było dokładnie 7 245 041 martwych dusz. To oznaczało aż jedną czwartą całego parku samochodowego w Polsce. Legislatorzy nie chcieli zatem dłużej czekać. W 2024 r. zorganizowali systemowe kasowanie martwych dusz z bazy. Określili kryteria, na podstawie których 10 czerwca 2024 r. stare pojazdy zostaną automatycznie usunięte z CEP. Przejdą zatem systemowy proces wyrejestrowania.
Skala kasowania martwych dusz była potężna. Jednego dnia z bazy CEPiK zniknęło bowiem 4 322 555 rekordów. Dokładnie tyle aut zostało spisanych na straty. Ilość pustych rekordów zmniejszyła się aż o 59,7 proc. Czy to jednak wyeliminowało problem? Jeszcze nie. Jak szacuje SAMAR, nadal w centralnej ewidencji pozostaje 2 922 486 pojazdów, które choć mają aktualną rejestrację, de facto użytkowane nie są. Nie poruszają się po drogach publicznych.
Przeczytaj także: UE głównie eksportuje czy importuje auta? Dane Eurostatu wyglądają ciekawie
Kasowanie martwych dusz. Poprawiło się, ale nadal nie jest idealnie
Po automatycznym kasowaniu martwych dusz z CEPiK statystyki poprawiły się. Nadal nie dotarliśmy jednak do celu, jakim jest całkowite wyzerowanie pustych rekordów w CEPiK. Nie dotarliśmy, bo część pojazdów wyślizgnęła się rządowym kryteriom kasowania. Wystarczy, że po marcu 2005 r. samochód zmienił np. właściciela i wpis taki pojawił się w bazie. Ewentualnie w ciągu ostatniej dekady właściciel choć raz zrobił w pojeździe przegląd lub wykupił dla niego OC. Kryteria raczej nie mogły być jednak bardziej restrykcyjne. Musiały zakładać bezpieczny margines, który maksymalnie wyeliminuje możliwość pomyłki i przypadkowego wykasowania z CEPiK użytkowanego pojazdu.
Przeczytaj także: Nowa opcja w mObywatelu. Teraz w telefonie można sprawdzić kierowcę
Na podstawie jakich kryteriów kasowane były martwe dusze z CEPiK?
Problem martwych dusz w Polsce nadal jest aktualny. To może oznaczać jedno. Program automatycznego kasowania rekordów w CEPiK może zatem powrócić w tym roku lub latach kolejnych. Dlatego kierowcy powinni wiedzieć jedno. Powinni znać kryteria, na podstawie których auta znikały z bazy. Liczyło się to, że:
- ostatnia zmiana danych w rejestrze musiała przypaść przed dniem 14 marca 2005 r.
- przez ostatnie 10 lat samochód nie posiadał ważnego badania technicznego i ważnej polisy OC.
- pojazd nie mógł mieć statusu samochodu zabytkowego lub wolnobieżnego.
Kasowanie martwych dusz nie jest ostateczne. Kierowcy przysługuje prawo odwołania. Może się udać do wydziału komunikacji należnego miejscu rejestracji zarówno przed skasowaniem z bazy, jak i po fakcie.