Kultura

Tak powstawało metro w Warszawie. Mija 40 lat od rozpoczęcia budowy

Metro w Warszawie zaczęto budować 15 kwietnia 1983 roku (fot. NurPhoto/Getty Images)
Metro w Warszawie zaczęto budować 15 kwietnia 1983 roku (fot. NurPhoto/Getty Images)
podpis źródła zdjęcia

Historia warszawskiego metra, którego budowa ruszyła 15 kwietnia 1983 roku, kiedy wbito w ziemię pierwszy pal stalowy na Ursynowie, zaczęła się znacznie wcześniej, bo jeszcze w 1903 roku. To wtedy po raz pierwszy władze miasta zaczęły rozważać koncepcję kolei podziemnej w stolicy, ale po drodze plany zaliczyły kilka zakrętów.

Warszawskie metro, każdego dnia przewożące miliony mieszkańców stolicy m.in. do pracy i szkoły, 15 kwietnia 2023 roku obchodzi 40. rocznicę zapoczątkowania budowy, której pierwszy etap zakończył się 7 kwietnia 1995 roku.


To wtedy pierwsze pociągi wyruszyły z pasażerami w jedenastokilometrową podróż, przejeżdżając przez 11 stacji od Kabat do Politechniki Warszawskiej.

Oficjalne otwarcie metra w Warszawie, 7 kwietnia 1995 roku (fot. Paweł Kopczyński/PAP)
Oficjalne otwarcie metra w Warszawie, 7 kwietnia 1995 roku (fot. Paweł Kopczyński/PAP)

Metro Świętochowskiego. „Linia ta powinna by rozpoczynać się przy rogatce Mokotowskiej”

Ten moment był zwieńczeniem planów snutych przez dziesiątki lat przez włodarzy stolicy od 1903 roku. Tego roku właśnie inżynier Adam Świętochowski przedstawił władzom swój projekt budowy kolei podziemnej. Zgodnie z jego zamysłem miała ona biec na odcinku 6 kilometrów i zaczynać się na rogatkach mokotowskich, a kończyć przy Dworcu Kowelskim (dzisiejsza stacja Warszawa Gdańska).

,,

Z linii tych najważniejsza jest linia przecinająca Warszawę w kierunku jej osi podłużnej, równoległej do Wisły. Linia ta powinna by rozpoczynać się przy rogatce Mokotowskiej, przejść następnie całą ulicę Marszałkowską, obok dworca Centralnego, następnie Saski Ogród, Plac Teatralny, ul. Bielańską, Nalewki i dojść aż do drogi Obwodowej obok projektowanej stacyi «Cytadela», a obecnej «Warszawa Kowelska». Na całej długości linia ta powinna być podziemną, z wyjątkiem okolic Cytadeli, gdzie prawdopodobnie będzie mogła wyjść na powierzchnię ziemi [pisownia oryginalna – red.]


– pisał pomysłodawca w opracowaniu „Drogi żelazne wyłącznie miejskie”.


Metro Świętochowskiego miało ponadto mieć również drugą linię biegnącą od rogatek wolskich pod placem Teatralnym, placem Zamkowym, pokonywać Wisłę i dojeżdżać do Dworca Petersburskiego (dziś Wileński). Jednak zamysł polskiego inżyniera, który przedstawił swoją propozycję m.in. na łamach „Przeglądu Technicznego”, nigdy nie został poddany szerszej dyskusji i koncepcja pozostała jedynie marzeniem zdolnego projektanta.

Jak miało wyglądać metro w II RP?

Trudny okres I wojny światowej i kryzysy go poprzedzające odsunęły pomysły budowy metra w źle skomunikowanym mieście, które stale się rozrastało i potrzebowało usprawnień w zakresie przemieszczania się. Warszawiacy poświęcali całe godziny, aby przedostać się z jednego punktu stolicy do drugiego. Mimo że problem był palący, kolejne próby opracowania planów podjęto dopiero w 1925 roku.


Targana konfliktami zbrojnymi, problemami scalenia kraju oraz jego odbudowy po zaborach i wojnie, Polska nie była w stanie wyłożyć pieniędzy na budowę kolei podziemnej w stolicy, bo fundusze przeznaczane były wówczas na inne, pilniejsze potrzeby.


Moment przełomowy nadszedł, kiedy sytuacja się nieco uspokoiła. 7 września 1925 roku Zarząd Tramwajów przyjął uchwałę w sprawie opracowania projektu sieci kolei podziemnej. Miała ona skupiać się przede wszystkim na lewym brzegu Wisły. Efekty prac zespołu ZT przedstawiono 7 marca 1927 roku władzom miasta, które do zaopiniowania powołały specjalną komisję.

Przedwojenne prace nad budową metra na rogu Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe)
Przedwojenne prace nad budową metra na rogu Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe)

Ta naniosła swoje poprawki i przedstawiła plan wybudowania siedmiu linii metra o łącznej długości 46 kilometrów, przy czym 26 kilometrów miało znajdować się w tunelu, a 20 kilometrów na powierzchni. Linie miały zostać oznaczone nie liczbami, jak obecnie, a literami od A do G. Ta pierwsza i priorytetowa miała ciągnąć się od placu Unii Lubelskiej przez Marszałkowską, plac Napoleona (obecnie plac Powstańców Warszawy), plac Saski (obecnie plac Piłsudskiego), plac Teatralny, Bielańską i Nalewkami do placu Muranowskiego (obecnie skrzyżowanie ulic Stawki i Lewartowskiego) i mieć długość 5 kilometrów.


Linia B miała zaczynać się od Dworca Wschodniego przez projektowany most na Wiśle na osi ulicy Karowej i biec przez plac Saski, plac Żelaznej Bramy, Hale Mirowskie, Chłodną, Wolską do rogu Płockiej i zabierać pasażerów na odległość 6,3 kilometra. Zakładano, że pociągi pojadą obiema trasami w przeciągu 10-12 lat, a pozostałe odcinki uda się zbudować na przestrzeni 35 lat. Tunelami miały jeździć kolejki z czterema wagonami, które rozwijałyby prędkość 24 kilometrów na godzinę. Plany zatwierdzono. Rozpoczęły się prace, których celem było zbadanie gruntu. Wiercenia wykazały, że warunki geologiczne pozwalają na budowę.


Niestety problemy finansowe i biurokratyczne spowodowały wieloletnie opóźnienia, a kłopoty spotęgował największy w historii ludzkości światowy kryzys ekonomiczny. Miasto zmuszone było ciąć wydatki, a metro było potężną inwestycją, której nie dało się zrealizować bez odpowiednich funduszy. Tych ostatecznie zabrakło i projekt został odłożony w czasie. Kiedy udało się znów rozpocząć prace nad metrem, wybuchła II wojna światowa, która zakończyła okres II RP.

Przedwojenna budowa metra na placu Wilsona (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe)
Przedwojenna budowa metra na placu Wilsona (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe)

Metro w czasach PRL

Tuż po zakończeniu wojny Polaków zastała nowa rzeczywistość Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, której władze miały inne priorytety niż budowa metra.
,,

Niestety, nie był to wówczas temat popularny. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że w hierarchii potrzeb powracającej do życia stolicy inwestycja Szybkiej Kolei Miejskiej nie była najpilniejszą. Ale wierząc silnie w to, że moment ten nadejść musi, rozumieliśmy, że nie może on zastać nas nieprzygotowanych. I dlatego przystąpiliśmy do rozwiązywania zagadnienia


– wspominał Marek Krajewski, opracowujący przedwojenny projekt, który częściowo ocalał.


Tak jego ochronę opisał Jan Kubalski:

,,

Dokumentację przygotowaną do budowy metra ukryłem przed Niemcami w kanałach podstacji tramwajowej przy ul. Słowackiego 45a. Tam przetrwały


Niestety pozostałe zapiski zaginęły po pożarze zajezdni tramwajowej na Woli, która spłonęła w 1944 roku.


Mimo posiadania szkiców sprzed wojny włodarze PRL zdecydowali się nie korzystać z prac poprzedniej władzy. Ta szkodliwa decyzja podyktowana była pragnieniem, aby warszawskie metro zbudować na wzór metra znajdującego się w Moskwie.

,,

Metro ma być symbolem wielkiej epoki, ma przez swe wewnętrza sal i hallów wypowiadać myśl ideologiczną, która będzie wychowywać masy w duchu nauki Marksa, Engelsa, Lenina i Stalina, ma przypominać po wieki wyzwolenie od biologicznego niszczenia narodu polskiego przez hitleryzm. Ma podkreślić wieczystą przyjaźń Związku Radzieckiego i Polski Ludowej, ma uwidocznić wszystkim pomoc Związku Radzieckiego przy odbudowie stolicy i budowie wielkich zakładów przemysłowych w Polsce Ludowej. W stacjach metro musi być podkreślona walka sił postępowych o wyzwolenie człowieka pracy, o wyzwolenie polityczne i społeczne naszej ziemi, na terenie Warszawy. Stacje metro winny wyrażać najwyższy poziom osiągnięć na polu projektowania, wykonawstwa i praktyki. Każdy odcinek metro winien stanowić pewną całość ideologiczną, a każda stacja nawiązywać do ośrodka stolicy, z którego prowadzi do pozostałych dzielnic Warszawy


– mówił w 1953 roku Michał Ochnio, dyrektor Metroprojektu.

Ta socjalistyczna nowomowa przez lata była jedynym, czego warszawiacy doświadczali w kontekście budowy metra (oprócz wybudowania kuriozalnej i olbrzymiej na ponad 7000 metrów kwadratowych komory rozjazdowej przy ulicy Radzymińskiej). Propaganda przekonywała Polaków, iż prace wkrótce się rozpoczną, ale aż do 1974 roku nie powzięto żadnych realnych kroków. To wtedy zaczęto opracowywać prawdziwy plan budowy, nad którym prace trwały jeszcze wiele lat.

Początek prac nad budową metra (fot. Andrzej Rybczyński/PAP)
Początek prac nad budową metra (fot. Andrzej Rybczyński/PAP)

Metro w III RP

W 1982 roku PRL zawarła umowę z ZSRR o pomocy przy budowie warszawskiego metra, a 23 grudnia 1982 roku podjęto uchwałę nr 266/82 o budowie pierwszej linii metra w Warszawie. Jej budowę rozpoczęto 15 kwietnia 1983 roku.

Budowa stacji metra Stokłosy (fot. Afa Pixx/Zenon Żyburtowicz/PAP)
Budowa stacji metra Stokłosy (fot. Afa Pixx/Zenon Żyburtowicz/PAP)

Konstruowanie jedenastokilometrowego odcinka od Kabaty do Politechniki Warszawskiej trwało z problemami 12 lat, aż do uroczystego otwarcia 7 kwietnia 1995 roku. Minęło jeszcze 13 lat, zanim pierwsza linia metra została ostatecznie ukończona 25 października 2008 roku.


30 września 2014 roku rozpoczęła się budowa drugiej linii metra. 8 marca 2015 roku został otwarty sześciokilometrowy odcinek Rondo Daszyńskiego – Dworzec Wileński. Następnie wybudowano trasę łączącą Warszawę Wileńską ze stacją Trocka, a później przystanki od Ronda Daszyńskiego do Księcia Janusza. Niedawno otwarto Ulrychów i Bemowo oraz Zacisze, Kondratowicza i Bródno.


Rafał Sroczyński


Więcej na ten temat