Mówiono, że chciał dokonać niemożliwego. „Stworzyć teatr, który nie byłby teatrem”. Dążył do tego, by całkowicie znieść granicę między sceną a widownią, a elementy przestrzeni teatralnej ograniczyć do minimum. Proponowane przez niego metody szkolenia aktorów były nowatorskie, dla wielu kontrowersyjne. 11 sierpnia 2023 r. przypada 90. rocznica urodzin największego reformatora sceny teatralnej XX wieku, Jerzego Grotowskiego.
Jerzy Grotowski, urodzony 11 sierpnia 1933 r., marzył o tym, by za pomocą teatru osiągnąć najwyższy stan duchowości. Było to przejawem jego fascynacji hinduizmem, którą zawdzięczał swojej matce, Emilii. To dzięki niej, jeszcze będąc dzieckiem, odkrył książkę Paula Bruntona „Ścieżkami jogów”, która wywarła ogromny wpływ na jego postrzeganie świata oraz ukierunkowała jego wizję teatru – jako miejsca poznania i głębokiego przeżycia emocjonalnego.
Jerzy Grotowski i jego koncepcja „teatru ubogiego”
Pod koniec lat 50., gdy objął dyrekcję Teatru 13 Rzędów w Opolu (który wkrótce przemianował na Teatr Laboratorium), wdrażał ideę „teatru ubogiego”. Jej siłą napędową był aktor, którego sam wolał nazywać po prostu „człowiekiem” – otoczonym pustką, stojącym pośrodku sceny pozbawionej wszelkich dekoracji i ozdobników. Grotowski pragnął bowiem stworzyć przestrzeń, w której widz mógłby w pełni zjednoczyć się z tym, co obserwuje na scenie, stać się aktywnym uczestnikiem spektaklu.

Romantyzm w teatrze Grotowskiego
Często sięgał po klasyków polskiego romantyzmu. Wystawiał dzieła Mickiewicza („Dziady”), Słowackiego („Kordian”). Nigdy jednak nie odtwarzał ich dosłownie. Jak pisał Konstantyn Puzyn, Grotowski wydobywał z tych utworów „inicjacyjne odczuwanie świata całym sobą, dosłowność i fizyczność […] tragizm życia i gniotącą odpowiedzialność, jaką bohater romantyczny przejmuje na siebie za naród, ludzkość”.
Osią przedstawień reżysera było przeżywanie przez bohaterów własnej sytuacji egzystencjalnej. To podejście nie pozostawiało widzów obojętnymi. Jedni wychodzili z sali zachwyceni, a drudzy – rozczarowani po tym, jak nie odnaleźli w spektaklu tego, co najbardziej zapamiętali z treści znanych lektur. Będąc na „Dziadach”, nie usłyszeli najważniejszej kwestii Wielkiej Improwizacji: „Ja i ojczyzna to jedno./ Nazywam się Milijon – bo za milijony / Kocham i cierpię katusze”. Na „Kordianie” zaś, zamiast szlachetnego rycerza, ujrzeli człowieka obłąkanego, zamkniętego w domu wariatów.

Raymonde Temkine: „Nigdy nie używał słowa «publiczność», mówił: «widz»”
Nie lubił tłumów w teatrze. W rozmowie z Peterem Brookiem, brytyjskim reżyserem teatralnym, którego twórczością się inspirował, wyznał, że jego ideą jest „gra dla jednego widza”. Mimo to, na jego spektakle przychodziło wiele osób, szczególnie młodych, szukających inspiracji, duchowego doświadczenia. Współpracownicy Grotowskiego w jednym z dokumentów filmowych przywoływali sytuacje, gdy widzowie – już po zakończeniu spektaklu – długo pozostawali na swoich miejscach, głęboko przeżywając to, czego byli świadkami.
W latach 70. Grotowski sformułował ideę „kultury czynnej”, której założeniem było aktywne uczestnictwo widza w procesie twórczym aktora. W tym celu zaczął organizować warsztaty, gdzie przekazywał uczestnikom wiedzę z zakresu psychoterapii czy komunikacji międzyludzkiej. Swoje badania określił mianem „Parateatru”. Kolejne projekty artysty, jak „Teatr Źródeł”, obejmowały podróże do Indii i Meksyku, podczas których zgłębiał archaiczne techniki rytualne.

Grotowski-jogin?
Z jednej z takich wypraw do Indii, latem 1970 r., Grotowski wrócił odmieniony. Witający go na lotnisku przyjaciele zauważyli zmianę w wyglądzie (szczuplejsza postura, jaśniejsze włosy), ale też większą otwartość reżysera. Odtąd wszyscy zaczęli go postrzegać jako prawdziwego wyznawcę tradycji indyjskiej, który dostąpił wtajemniczenia.
Gdy w Polsce wybuchł stan wojenny, Grotowski mieszkał już we Włoszech. Do ojczyzny nigdy nie powrócił. Przez pewien czas prowadził wykłady w Nowym Jorku, a w 1985 r. na stałe osiedlił się w Pontederze.
W toskańskiej wsi reżyser dalej prowadził swoje badania nad sztukami rytualnymi, rozwinął też swoją ostatnią ideę „sztuki jako wehikułu”, mającej przenosić widza w inny wymiar rzeczywistości. Wtedy też zaczęto zarzucać mu „szamanizm”, przesadną wiarę w istnienie energii i sił, które nie funkcjonują w sferze materialnej. Grotowski nie dbał jednak o krytykę i swoim przekonaniom pozostał wierny aż do swojej śmierci, 14 stycznia 1999 r.
Jerzy Grotowski w TVP VOD
Więcej interesujących faktów o Jerzym Grotowskim można usłyszeć w jednym z odcinków programu „Rozmowy z Andrzejem Doboszem”, w całości poświęconemu sylwetce słynnego reżysera. Obie części tej niezwykłej opowieści dostępne są na platformie TVP VOD.