Kultura

Hojnie nagradzana produkcja w kinach. Aktorzy i twórcy o filmie „Kos”

26.01.2024, 06:43

„Kos” wszedł do kin 26 stycznia (fot. Łukasz Bąk/TVP)

podpis źródła zdjęcia

– Nareszcie kostium, nareszcie jazda konna, szable, pistolety i... dam komuś w mordę – tak o swoich wrażeniach mówi Jacek Braciak, odtwórca roli Tadeusza Kościuszki, gdy wspomina, jak po raz pierwszy przeczytał scenariusz. „Kosa” można oglądać od 26 stycznia w kinach, a jego dystrybutorem jest Telewizja Polska.

„Kos” – dowiedz się więcej

Na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni „Kos” zdobył aż dziewięć nagród, w tym Złote Lwy dla najlepszego filmu. Reżyser „Kosa”, Paweł Maślona, został także laureatem Paszportów Polityki w kategorii film.

O czym jest „Kos”?

Głównym bohaterem filmu jest generał Tadeusz Kościuszko, który wraz ze swoim ordynansem, Domingo, przybywa do Polski wiosną 1974 roku. Dowódca planuje wzniecenie powstania przeciwko Rosjanom. Próbuje zmobilizować do walki szlachtę i chłopów. Tropem Kościuszki podąża rosyjski rotmistrz, Dunin, który za wszelką cenę chce dorwać generała. W tym samym czasie chłop, Ignac, szlachecki bękart, ucieka przed swoim przyrodnim bratem, Stanisławem Duchnowskim. Chłopak wykradł testament ich zmarłego ojca. Podczas ucieczki Ignac spotyka Kościuszkę, kiedy ten wpada w pułapkę. Tylko chłop może uratować polskiego generała.

Co zainspirowało twórców do nakręcenia „Kosa”?

W polskiej kinematografii już dawno nie było filmu zrealizowanego z tak dużym rozmachem jak „Kos”. Jego budżet opiewał na ponad 22 mln zł. Fot. Łukasz Bąk

Western o Tadeuszu Kościuszce. Zobacz zwiastun filmu „Kos”

Kultura

– Mógłbym odpowiedzieć przewrotnie, że z Sienkiewicza, bo te polskie dzikie pola i rubieże wschodnie XVIII-wiecznej Rzeczpospolitej to coś, co bardzo przypomina amerykański Dziki Zachód – tak opisuje filmowy świat „Kosa” scenarzysta Michał A. Zieliński.

– Mamy zawsze tego good guy i bad guys, i Kościuszko jest trochę takim kowbojem, który wraca do Polski, żeby zaprowadzić porządek – mówi autor scenariusza. Przy okazji pierwszych pokazów porównywano „Kosa” do filmów Quentina Tarantino.

– Akurat w tym czasie niewiele oglądałem filmów Quentina Tarantino, ale jego wpływ jest tutaj dosyć oczywisty – przyznaje reżyser Paweł Maślona.

Choć to niejedyna filmowa inspiracja, jaką miał twórca...

– Jednym z filmów, który był dla mnie najważniejszy, były „Nędzne psy” Sama Peckinpaha i temu filmowi poświęciłem bardzo dużo czasu. Przez chwilę też kręciłem się wokół „Na wylot” Grzegorza Królikiewicza, myśląc o scenach przemocy – mówi reżyser „Kosa”.

Aktorzy opowiadają o filmie „Kos”

Praca na planie nie była łatwa. – Było dosyć ciepło, więc wszystkim polecam noszenie wełnianych, grubych sukni w 30-stopniowym upale – żartuje Agnieszka Grochowska, odtwórczyni roli pułkownikowej.

– Na planie miałam jakąś dużą trudność, żeby się odnaleźć w ogóle w tej austerii – opowiada Matylda Giegżno, która wcieliła się w postać pocztylionki.

– Bardzo się bałem. No bo tak: zagraniczny aktor, gwiazda, koń, panie. No i Kościuszko – przyznaje Braciak.

Członkowie obsady zauważają też uniwersalne przesłanie, jakie płynie z filmu „Kos”. – Przesłaniem jest to: nie popełniajmy błędów, czyli decydenci, wszyscy uczmy się historii, nie popełniajmy błędów historii – mówi Łukasz Simlat, odtwórca roli Wąsowskiego.

– Tak jak pewnie większość, czy wszyscy, bawiłem się w Indian, w kowbojów, wykradałem kobyłę ze stajni ojcu na wsi. Spełnienie marzeń – tak Jacek Braciak opisuje odczucia, jakie miał po przeczytaniu scenariusza.