„Sanatorium miłości” – odcinek 7. Edmund opuścił program

Poranek z DJ Wiką – energia, flirt i... Zdziniu w roli amanta!

Kuracjusze rozpoczęli poranek w rytmie gorących hitów serwowanych przez niepowtarzalną DJ Wikę. Tańce w basenie i odrobina kokieterii stworzyły doskonałe tło dla przelotnych flirtów – prym wiódł Zdziniu, który coraz bardziej interesuje się Anią.

Zaskakujący gest Edmunda

Choć mogłoby się wydawać, że zainteresowanie Zdzinia Anią może nie spodobać się jego współlokatorowi, Edmund zachował się z wielką klasą.

– Widzę, że z Anią się bardzo dogadujecie. Bardzo się cieszę (...). Obiecuję Ci, że przyjadę do Ciebie, jako serdeczny kolega i zagram Ci na weselu – powiedział podczas szczerej, męskiej rozmowy.

Romantyzm na jeziorze – Ula i Stanley otworzyli serca

Do południa uczestnicy korzystali z wolnego czasu. Ula postanowiła zaprosić Stanleya na randkę... prosto na jezioro! Podczas romantycznego rejsu para nie szczędziła sobie czułych gestów i niezwykle szczerych wyznań:

– Ja w swoim związku nigdy nie rozmawiałem tak szczerze, jak z Tobą. Nie miałem tej drugiej strony, żeby się otworzyć. Bałem się, że zostanę skrytykowany. Przy Tobie odnajduję to wszystko, czego nigdy nie miałem. I to jest piękne. Nawet ten dotyk, jak Ciebie czasem dotknę w paluszek, to mi się tak fajnie robi... – wyznał Stanley.

Niespodzianka od Marty Manowskiej

Wieczorem czekała na seniorów spektakularna niespodzianka. Marta Manowska wraz z ekipą telewizyjną przygotowała dla uczestników przelot motolotnią nad malowniczymi krajobrazami Mazur. Najwięcej radości przeżyła Grażyna, dla której była to pierwsza okazja to wzbicia się w przestworza.

Pożegnanie z przyjacielem – dla jednego seniora to już koniec przygody

Dzień dobiegł końca, a wraz z nim – przygoda Edmunda w „Sanatorium miłości”. Mężczyzna zdecydował się opuścić program. Nie udało mu się pożegnać ze wszystkimi kuracjuszami.

– Ten program dużo mnie nauczył. Niczego nie żałuję. Wiek nie ma znaczenia. My, seniorzy, mamy pełne prawo do życia! – powiedział na koniec Edi.

Fot. główna: Weronika Marczyk-Kiełbasa/TVP