Ford wydłuża gwarancję do 8 lat. Daje też darmowe serwisy. Ale tylko elektrykom i za dopłatą

Ford mocno przekonuje się do modeli elektrycznych. Zaczyna też je coraz chętniej promować. Marka właśnie przygotowała dla polskich klientów jedną z ciekawszych ofert. Proponuje kierowcom pakiet o nazwie "8 lat ochrony". Ten sprawia, że kierowca w zasadzie nie musi się przejmować ewentualnymi awariami i serwisowaniem. Może po prostu jeździć swoim autem. Nie czekają go nieprzewidziane koszty eksploatacji.

Przeczytaj także: Audi zaprezentuje przystępny cenowo elektryk w 2026 roku

Przedstawiciele Forda mówią o tym, że pakiet "8 lat ochrony" składa się z trzech filarów. Mowa o tym, że:

• poza 2-letnią gwarancją standardową, marka daje klientom na elementy wysokonapięciowe wydłużoną 8-letnią ochronę z limitem 160 tys. km.
• standardem staje się przedłużona ochrona Ford Protect do 8. roku użytkowania lub do 160 000 km. Tu gwarancja obejmuje całą instalację elektryczną wraz z układem sterowania silnika, gniazdo ładowania i wiązki wysokonapięciowe, moduł sterujący ładowaniem DC, układ kierowniczy, układ hamulcowy czy układ przeniesienia napędu.
• kierowca dostaje kontrakt serwisowy na 8 lat, który zawiera 4 przeglądy okresowe w autoryzowanych serwisach Forda. Te zawierają kontrolę stanu akumulatora, aktualizacje oprogramowania oraz sprawdzenie układów hamulcowych i zawieszenia.

Problem z powyższym pakietem jest tak naprawdę jeden. Oferta jest skierowana wyłącznie do osób, które kupią samochód elektryczny Forda. Pakiet "8 lat ochrony" jest dedykowany wyłącznie modelom zeroemisyjnym.

Przeczytaj także: Dają na ten model 350 000 zł rabatu. A i tak nikt go nie kupuje...

Pakiet "8 lat ochrony" od Forda nie jest wręczany bezpłatnie każdej osobie, która zdecyduje się na model elektryczny z błękitnym owalem w logo. To opcja, która wymaga dopłaty. W przypadku Forda Pumy Gen-E kierujący musi dopłacić 6400 zł. Kwoty będą miały inną wartość w przypadku pozostałych modeli.

Czy 6400 zł za 8 lat gwarancji mechanicznej na pojazd plus cztery serwisy gratis to dużo? Ta kwestia jest mocno wątpliwa. Elektryki nie wymagają szeroko zakrojonych przeglądów w ASO. Mimo wszystko cena czterech wizyt już w tym przypadku mogłaby przewyższyć kwotę, którą kierowca musi doliczyć do ceny pojazdu. W pakiecie pojedynczy serwis kosztuje bowiem 1600 zł brutto. Oferta wydaje się zatem naprawdę rozsądna. Szkoda tylko, że nie jest dostępna także w przypadku spalinowych odpowiedników. Tu dopiero mogłaby się spotkać z ciepłym przyjęciem ze strony prowadzących.