Tak kręcono legendarny „Dom”. Zobacz, jak powstało arcydzieło polskiej kultury
03.11.2022, 09:59
Na zdjęciu Tomasz Borkowy (fot. TVP/ screen z produkcji)
podpis źródła zdjęcia
Niezapomniany „Dom” w reżyserii Jana Łomnickiego, który miał swoją premierę 9 listopada 1980 roku, zdobył olbrzymią popularność wśród Polaków, którzy zakochali się w znakomitych kreacjach aktorskich i pięknej historii rozgrywającej się w powojennej Polsce. To wszystko okraszała na dodatek jeszcze zachwycająca muzyka Waldemara Kazaneckiego. Teraz opowiemy wam, jak tworzył się ponadczasowy przebój TVP.
Fabuła „Domu” opowiada o losach mieszkańców kamienicy przy ulicy Złotej 25 w Warszawie, którzy po wojnie wracają do zrujnowanej i zniszczonej przez Niemców stolicy.
Na zdjęciu reżyser Jan Łomnicki (fot. TVP)
W rzeczywistości za miastowe plenery pierwszego odcinka „Co ty tu robisz człowieku?” posłużyło filmowcom wyburzone w latach .70, przy okazji wykonywania odkrywek węgla brunatnego miasteczko, Most na Czechosłowacji. Z kolei w roli kamienicy w odcinkach 1-12 wystąpił budynek przy ulicy Pańskiej 85. Natomiast w 1995 roku filmowcy przenieśli się do domu przy ulicy Marszałkowskiej 45, a później na Kowelską 6 na Pradze.
Plener z miasteczka Most na Czechosłowacji (fot. TVP)
Pierwsze postaci poznajemy już w początkowych sekundach produkcji, kiedy przez zniszczone miasto przedzierają się, przy oszałamiająco pięknej muzyce Waldemara Kazaneckiego, Teresa Bawolikowa (Barbara Sołtysik) i jej synek Jacuś (Michał Malikowski). Przy bramie czule witają ich dozorca Ryszard Popiołek (Wacław Kowalski) i jego żona Józefina (Stefania Iwańska) oraz naprawiający budynek murarz Osuch (Zygmunt Kryński).
Szczęścia szukają w Warszawie również nowi przybysze, między innymi młody Andrzej Talar (rewelacyjny Tomasz Borkowy), a losy wszystkich splatają się z pejzażem wydarzeń historycznych, które w latach 1945-1980 wstrząsały Polską. Scenariusz napisany przez Jerzego Janickiego i Andrzeja Mularczyka kończy się w momencie podpisania porozumień sierpniowych.
,,
Opowieść, która zacznie się tuż przed zakończeniem wojny, znajdzie epilog w dniach dzisiejszych. Panorama czasu – bardzo rozległa. Mieliśmy do wyboru dwie koncepcje: ukazać ją poprzez pryzmat już zweryfikowanych wydarzeń historycznych, kolejnych etapów 35-lecia, a więc z pozycji autorów anno 1979, albo przyglądać się tamtym latom oczyma ludzi zwykłych, przeciętnych, tych, co byli raczej podmiotem wydarzeń. Przyjęliśmy koncepcję drugą. To ukierunkowało punkt patrzenia, lecz pozwoliło zarazem fragmentami, cząstkami – ogarniać całość. Dom osadzony jest mocno w dziejach stolicy i jak ona rezonuje życiem całego kraju
– mówił Jerzy Janicki (Hanna Samsonowska, Widok z Domu, wywiad z Jerzym Janickim i Andrzejem Mularczykiem, „Kino” 1979, nr 7).
„Dom” miał początkowo nazywać się inaczej
Trudno dziś uwierzyć, ale „Dom” powstał… na zamówienie komunistycznych władz, które złożyły je – wraz z proponowanym tytułem „22 lipca” – u scenarzystów Jerzego Janickiego i jego przyjaciela Andrzeja Mularczyka, aby ukazali początki Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i podniesienie stolicy z ruin. W zamyśle komunistycznych władz produkcja miała „reklamować” zdobycze i sukcesy partii oraz kłamliwie pokazywać, że to przede wszystkim dzięki politykom PZPR miasto się odrodziło.
Kadr z serialu (fot. TVP)
Tymczasem autorzy wyprowadzili w pole cenzorów i dzięki sprytowi pokazali do bólu prawdziwie ówczesne realia ze wszystkimi ich ustrojowymi paranojami oraz dziwacznymi ograniczeniami i permanentnym kryzysem. Miasto, które zostało „zamordowane” w 1944 roku przez Niemców, odbudowywali, tak jak i w życiu, zwykli ludzie. Z powodu jawnych kpin z władzy ludowej w 1981 roku decydenci próbowali wymusić na ekipie cięcia. Kiedy się nie udało – zupełnie zablokowali emisję.
Przy okazji łatwo zauważyć, że bohaterowie „Domu” próbują po prostu odnaleźć się w niezwykłej – niekiedy bardzo smutnej a innym razem kuriozalnej – rzeczywistości, zupełnie jak wszyscy zwyczajni Polacy. Przedstawione w serialu postaci są jednocześnie do bólu prawdziwe i zostały wiarygodnie zaprezentowane przez największe legendy polskiego kina. To sprawia, że pod ich historiami mogłoby podpisać się wielu ludzi, którzy mieli okazję dorastać, uczyć się, pracować i po prostu żyć w okresie powojennym.
,,
Postacią pierwszoplanową jest Andrzej Talar, rodem ze wsi i wraz z nim wejdziemy do owej kamienicy, by zadomowić się w niej na długo. Dzięki niemu będzie obecna w opowieści jego rodzinna wieś i jej sprawy; to jedyne odstępstwo od przyjętej zasady: celowo rezygnujemy z atrakcyjnego bądź co bądź przenoszenia się w różne regiony kraju, nasi bohaterowie wyjeżdżają z Warszawy, lecz tu rozgrywają się epilogi ich przygód. Rozproszenie wątków byłoby jednoznaczne z obserwacją płytką, powierzchowną. Konstruowaliśmy sylwetki i losy bohaterów tak, by odzwierciedlały sytuacje typowe dla społeczeństwa, jego klas i warstw, w poszczególnych okresach 35-lecia, a to narzucało nam rytm opowieści. Pierwsze dziesięciolecie, decydujące pod każdym względem, gdy wszystko się rodziło, kipiało i nabierało kształtów – wpisze się w serial najmocniej. Potem, gdy napór wydarzeń słabnie, gdy nasz bohater uformował się w „ogniu” wyborów i decyzji – łapiemy oddech: dalsze ciągi jego życia, jego rodziny i znajomych – potoczą się w odstępach kilkuletnich, zgodnie z rytmem stabilizowania się historii i losów jednostek. Przyśpieszy się tylko rytm biologiczny – odchodzą dziadkowie, dorastają i mają swoje problemy – wnuki, dzisiejsze pokolenie dwudziestolatków
– opowiadał Andrzej Mularczyk (Hanna Samsonowska, Widok z Domu, wywiad z Jerzym Janickim i Andrzejem Mularczykiem, „Kino” 1979, nr 7).
Jerzy Janicki i Andrzej Mularczyk (fot. TVP)
Mało kto wie jednocześnie, że losy Andrzeja Talara są w pewnym stopniu oparte na autentycznych przeżyciach. Zarówno bohater, jak i zdarzenia, których doświadcza, pokrywają się bowiem z elementami życiorysu Andrzeja Mularczyka.
Jak Tomasz Borkowy został Andrzejem Talarem?
Reżyser przez dłuższy czas miał problem ze znalezieniem aktora do wspomnianej roli. Tomasz Borkowy został polecony Janowi Łomnickiemu przez jednego z branżowych przyjaciół. Młody i obiecujący, będący u progu dużej kariery aktor początkowo nie zamierzał przyjąć jednak roli Andrzeja Talara, ponieważ miał inne plany artystyczne.
Na zdjęciu m.in. Tomasz Borkowy i Jolanta Żółkowska (fot. TVP)
Polecił zamiast siebie swojego kolegę Krzysztofa Pieczyńskiego, który oczarował wszystkich do tego stopnia…, że zaproponowano mu rolę Bronka, a jednocześnie nadal namawiano Tomasza Borkowego.
Krzysztof Pieczyński po serialu Łomnickiego rozpoczął swoją wielką karierę (fot. TVP)
Finalnie rzecz się powiodła, ponieważ narzeczoną artysty była w owym czasie Barbara Hollender. Aktor po wielu latach opowiadał, że o ostatecznym przyjęciu przez niego roli zdecydował szantaż ze strony jej ojca – Wilhelma, który w owym czasie był najbardziej wpływowym producentem filmowym w Polsce. Legendarny scenarzysta powiedział zupełnie na poważnie przyszłemu zięciowi, że jeżeli nie zagra, to nie ma po co pokazywać się u niego w domu. Tak właśnie artysta pochodzący z warszawskiej rodziny o inteligenckich korzeniach stał się sprytnym chłopakiem ze wsi, który dzięki swojemu charakterowi i uporowi zdobywa wykształcenie i zostaje „kimś”.
Tomasz Borkowy (fot. TVP)
Panna Basia, czyli Jolanta Żółkowska
Pierwszą żoną Andrzeja Talara była Basia Lawinówna (znakomita kreacja Jolanty Żółkowskiej), która przed wojną związana była z poetą Łukaszem Zbożnym (Krzysztof Kołbasiuk). Dziewczyna zaoferowała przybyszowi pomoc, a on zdobył jej serce pracowitością i – niestety – oszustwem. Młody chłopak ukrywał bowiem przed ukochaną informacje, iż jej były narzeczony żyje.
Na zdjęciu Jolanta Żółkowska (fot. TVP)
Chwila, w której Zbożny pojawił się w mieszkaniu Talarów, jest jedną z najlepszych i najmocniejszych scen w produkcji, mimo iż jest ona oszczędna w środkach i słowach. To doskonale pokazuje, że niekiedy wystarczą jedynie same umiejętności aktorskie, aby oddać właściwie klimat napiętej sytuacji.
Talar ostatecznie zostaje pokonany przez konkurenta i zmuszony do odejścia. Nie wszyscy wiedzą, że był to przełomowy moment nie tylko w życiu Basi Lawinówny, ale i portretującej ją aktorki. Jolanta Żółkowska zakochała się z wzajemnością w swoim serialowym, staro-nowym partnerze i w 1983 roku wyszła za Krzysztofa Kołbasiuka za mąż.
Po latach artystka zapytana o porównanie starszych i nowszych produkcji odparła: „Tamte seriale były ciekawsze. Poszczególne role były pogłębione psychologicznie, pokazywały ciekawe osobowości. Dlatego bardziej podobają mi się starsze seriale niż te współczesne”.
Mówiąc o ciekawych osobowościach w „Domu”, niewątpliwie musimy wspomnieć dozorcę Ryszarda Popiołka. Wcielający się w jego rolę Wacław Kowalski, kochany przez miliony Polaków za Pawlaka w „Samych swoich”, wzniósł się na absolutne wyżyny umiejętności w produkcji Jana Łomnickiego.
Portretowany przez niego gospodarz domu jest serdeczny, poczciwy, wiarygodny i prawdziwy, a jego powiedzonko „koniec świata”, którym kończył dziesiątki razy swoje wypowiedzi, przeszło do mowy potocznej. Tak jak słynne stwierdzenie z pierwszego odcinka, w którym stwierdził, że „jak ni ma bramy, wlizą chamy!”.
Jasiński (pomaga montować bramę): Panie, co pan z tą bramą, okien jeszcze nie ma.
Popiołek: A widział pan kiedyś dom bez drzwi?
Jasiński: Panie, cała Warszawa bez dachu!
Popiołek: A bez dachu być może. Ale dom bez drzwi – to nie dom.
Inna kwestia Popiołka, która stała się sławna, dotyczy murarza Osucha. Robotnik w scenie ze wstawianiem bramy zauważył, że przedwojenne marmurowe schody na pierwszym piętrze kamienicy były sztuczne.
Popiołek: Panie Osuch, ja nie chcę pana obrażać, ale to, czym pana zrobiono, to mogło być sztuczne.
Popiołek był również postacią, która jawnie kpiła z władzy ludowej przy pomocy dość prostych kwestii. „Ustrój, panie, to rzecz przejściowa, ale brama to rzecz stała” – mówił do Jasińskiego.
Kim był prawdziwy Popiołek?
Nie wszyscy wiedzą, że dozorca miał swój prawdziwy pierwowzór. Andrzej Mularczyk oparł postać na bohaterze reportażu radiowego – nakręconego wcześniej i dotyczącego rozbiórki warszawskiej kamienicy przy Tamce.
Tamtejszy gospodarz domu ukrył się i nie chciał opuścić budynku, mimo iż zostało już odłączone światło i gaz, a wszystkich pozostałych lokatorów wywieziono. Jechonowski, bo tak się nazywał, dramatycznie opierał się przed pozostawieniem przeznaczonej do rozbiórki budowli.
Scenarzysta, będąc pod wrażeniem jego poruszającego monologu, w którym ów dozorca argumentował za swoim postanowieniem o pozostaniu na miejscu, zrozumiał, iż właśnie znalazł Popiołka.
Poruszający monolog Kazanowicza. „Panie Boże, tak się nie robi”
Dozorcę z „Domu” kochali wszyscy widzowie, a Wacława Kowalskiego uwielbiali partnerzy i partnerki z planu. Chwila, w której gospodarz domu umarł, była najbardziej poruszającą sceną w produkcji, a przemowa, jaką na jego pogrzebie wygłosił doktor Kazanowicz (Tadeusz Janczar), to jeden z najlepszych i najbardziej wzruszających monologów w historii polskiego kina.
Kazanowicz: Panie Boże, tak się nie robi. Czy on był Ci tam potrzebny? Czy tam trzeba zamiatać? Czy tam trzeba polewać? Czy tam trzeba kogoś, żeby bramę otwierał? Dlaczegoś nam go zabrał? Co to za dom bez pana Popiołka? Co to za Warszawa bez niego? Panie Rysiu, tu nie lokatorzy stoją. Tu stoją sieroty. Sieroty po tobie.
W rzeczywistości mowa skierowana była nie do Popiołka, ale do artysty, który się w niego wcielał. Legendarny aktor stracił w 1982 roku syna w dramatycznych okolicznościach i z powodu jego śmierci załamał się psychicznie oraz zakończył swoją wieloletnią karierę. Monolog Kazanowicza był pożegnaniem – od przyjaciela dla przyjaciela, wystosowanym przez Tadeusza Janczara i ekipę serialu do zmarłego w 1990 roku Wacława Kowalskiego.
To dlatego na pogrzebie Popiołka wśród żałobników możemy zobaczyć scenarzystów Andrzeja Mularczyka i Jerzego Janickiego. Tą piękną sceną twórcy serialu oddali hołd wybitnemu artyście.
Jan Englert: Do dziś wiele osób na mój widok mówi „riki-tiki-tak”
„Dom” ma również elementy i postaci, które wnoszą inny koloryt do produkcji. Mowa oczywiście o Rajmundzie Wrotku (Jan Englert) i Halinie Wrotek (Bożena Dykiel), którzy przyprawiają serial humorem i żywiołowością. Perypetie pary są zabawne, choć oczywiście nie zawsze.
,,
Rajmund Wrotek z serialu „Dom” nie kosztował mnie dużo zdrowia, tak po prostu sobie tę rolę pykałem, a do dziś wiele osób na mój widok mówi „ riki-tiki-tak” – jak serialowy Mundek – choć nie wiedzą, jak się naprawdę nazywam
Na zdjęciu Barbara Sołtysik, Jan Englert i Michał Malikowski (fot. TVP)
Słynny aktor, a dziś dyrektor Teatru Narodowego i reżyser wystąpił w niej ze swoją ówczesną żoną – Barbarą Sołtysik – która wcielała się w Teresę Bawolikową. Parą byli zarówno w produkcji, jak i w prawdziwym życiu. To właśnie ją Mundek uwodził, porównując do Grety Garbo. Później portretowana przez aktorkę postać wróciła do męża Kostka, a Rajmund związał się na stałe z Haliną.
Niezapomniany Henio Lermaszewski
Humor wnosi do „Domu” również niezapomniany Henio Lermaszewski. Zbigniew Buczkowski, który się w niego wcielał, był do czasu serialu Łomnickiego uważany przez branżowych kolegów za amatora. Nie miał bowiem aktorskich studiów – ukończył Technikum Mechaniczno-Elektryczne w Warszawie, a na PWST się nie dostał.
Kreacją Henia artysta zamknął usta wszystkim krytykom. Pokazany przez niego warszawski cwaniaczek jest bardzo prawdziwy i zagrany wiarygodnie, a przy tym wszystkim ma znakomite sceny. Jak wtedy, kiedy odbiera od tramwajarzy pięciogroszówki i robi z nich – razem z ojcem Kazimierzem (Leonard Andrzejewski) – medaliki z Matką Boską.
Gwara warszawska w serialu „Dom”
To jednak nie jedyny smaczek w „Domu”. Za taki można również uznać mowę bohaterów, a szczególnie właśnie Henia. Bohaterowie nie mówią na przykład, że ktoś umarł, ale że „mu piasek chrzęści w zębach”. Dziesiątki innych powiedzonek z warszawskiej gwary bardzo łatwo wyłapać w serialu zarówno znawcom językowym, jak i widzom.
Ponadto w serialu zjawiają się również postaci kultowe, takie jak Daniel Olbrychski i Stanisław Mikulski, którzy zagrali tam samych siebie. Pojawia się też Stanisław Bareja. Reżyser wystąpił jako… reżyser pierwszego powojennego filmu „Zakazane piosenki”.
Podsumowując, trudno się dziwić, że przy takiej plejadzie przyszłych i ówczesnych gwiazd „Dom” odniósł oszałamiający sukces i obecnie jest uznawany za jeden z najlepszych polskich seriali w historii. Dziś widzowie mogą zobaczyć go na TVP VOD.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na
korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych,
dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz
na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską
S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”),
Zaufanych Partnerów z IAB*
oraz pozostałych
Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do
Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które
wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora
PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych
poszczególnych serwisów
zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii
takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii
umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług,
personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów
społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie
poszczególnych serwisów
na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i
identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach
Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP,
Zaufanych Partnerów z IAB
oraz pozostałych
Zaufanych Partnerów TVP
dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na
urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru
spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam,
tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych
treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania
badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i
ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i
usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania
i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia
dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania
automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Cele przetwarzania Twoich danych przez TVP S.A. w likwidacji są następujące:
Przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich
Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru reklam
Tworzenie profili w celu spersonalizowanych reklam
Wykorzystanie profili do wyboru spersonalizowanych reklam
Tworzenie profili w celu personalizacji treści
Wykorzystywanie profili w celu doboru spersonalizowanych treści
Pomiar efektywności reklam
Pomiar efektywności treści
Rozumienie odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych
źródeł
Rozwój i ulepszanie usług
Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru treści
Zapewnienie bezpieczeństwa, zapobieganie oszustwom i naprawianie błędów
Dostarczanie i prezentowanie reklam i treści
Zapisanie decyzji dotyczących prywatności oraz informowanie o nich
W ramach funkcji TVP S.A. w likwidacji może podejmować następujące
działania:
Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
Łączenie różnych urządzeń
Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
Cele przetwarzania Twoich danych przez Zaufanych Partnerów IAB oraz
pozostałych Zaufanych Partnerów są następujące:
Przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich
Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru reklam
Tworzenie profili w celu spersonalizowanych reklam
Wykorzystanie profili do wyboru spersonalizowanych reklam
Tworzenie profili w celu personalizacji treści
Wykorzystywanie profili w celu doboru spersonalizowanych treści
Pomiar efektywności reklam
Pomiar efektywności treści
Rozumienie odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych
źródeł
Rozwój i ulepszanie usług
Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru treści
Zapewnienie bezpieczeństwa, zapobieganie oszustwom i naprawianie błędów
Dostarczanie i prezentowanie reklam i treści
Zapisanie decyzji dotyczących prywatności oraz informowanie o nich
W ramach funkcji i funkcji specjalnych nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz
Pozostali Zaufani Partnerzy mogą podejmować następujące działania:
Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
Łączenie różnych urządzeń
Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
Użycie dokładnych danych geolokalizacyjnych
Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach
Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia,
wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia
skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub
Zaufanych Partnerów z IAB*
oraz pozostałych
Zaufanych Partnerów TVP
mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w
oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP
przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu
wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia
usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia
bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania
pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu.
Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics,
Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i
marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych
oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się
w
Polityce Prywatności.