Jest rok 1914. Witkacy zaprasza do siebie skromne grono przedstawicieli polskiej śmietanki artystycznej i naukowej XX w. Co może pójść źle? Cóż, okazuje się, że wszystko, a kac będzie najmniejszym problemem imprezowiczów. Przygody tytułowych „Niebezpiecznych dżentelmenów” można obecnie zobaczyć w TVP VOD.
W debiutanckim filmie Macieja Kawalskiego cztery z największych osobowości polskiej sceny artystycznej i naukowej XX w. stają przed trudnym zadaniem rozwikłania zagadki poprzedniej nocy. Niedola panów rozpoczęła się imprezą u Witkacego (Marcin Dorociński), z której ani Tadeusz Boy-Żeleński (Tomasz Kot), ani Joseph Conrad (Andrzej Seweryn), ani Bronisław Malinowski (Wojciech Mecwaldowski) kompletnie niczego nie pamiętają.
Ból głowy spowodowany kacem szybko okazuje się ich najmniejszym zmartwieniem. Na podłodze znajdują bowiem zwłoki nieznanego mężczyzny, a do ich drzwi dobija się właśnie policja. Do tego wszystkiego zginęły również pieniądze odłożone przez Witkacego i Malinowskiego na wyprawę na Antypody. Panowie muszą jak najszybciej rozwiązać zagadkę morderstwa, by uniknąć oskarżeń ze strony organów ścigania i równie groźnych jak odsiadka plotek, które zaczynają krążyć w środowisku artystycznym Zakopanego.
Stolica polskich gór za sprawą tytułowych dżentelmenów stanie się tłem wielkiej intrygi, w którą zamieszani będą inni artyści, gangsterzy, a nawet politycy. Na ich drodze staną m.in.: Zofia Nałkowska, Józef Piłsudzki czy Lenin we własnej osobie. Kryminalna zagadka szybko przerodzi się w niebezpieczny wyścig z czasem, a bohaterowie zostaną nawet wplątani w międzynarodowy spisek grożący wojną.
„Niebezpieczni dżentelmeni”, czyli romans fikcji z realiami Polski 1914 r.
Pierwsza wersja scenariusza powstała w 2016 r., ale poprzedziły ją lata gromadzenia materiałów. Kawalski czytał w tym czasie wspomnienia Malinowskiego, pamiętnik Conrada czy listy Witkacego. Wszystko po to, aby niezwykła i pełna żartów przygoda dobrze oddała klimat czasów, w których się rozgrywała. Reżyserowi zależało bowiem na tym, aby film był swego rodzaju połączeniem fikcji z realiami panującymi w Polsce w 1914 r., a nie kompletną fikcją.
Misją twórcy było również to, aby postaciami Boya-Żeleńskiego, Witkacego, Malinowskiego i Conrada zainteresować młodych widzów, którzy często kojarzą tych artystów głównie z pomników i nazw ulic.
Udany debiut nagrodzony przez publiczność
Debiutancka produkcja Kawalskiego zdobyła szereg nominacji na polskich festiwalach filmowych. W 2022 r. uroczyście otworzyła 38. Warszawski Międzynarodowy Festiwal Filmowy i skradła serca widzów, którzy kilka dni później przyznali jej nagrodę publiczności dla najlepszego filmu. Podczas tej samej imprezy była również nominowana w Konkursie 1-2.
W kolejnym roku „Niebezpieczni dżentelmeni” wzięli udział w konkursie głównym festiwalu Młodzi i Film oraz w Międzynarodowym Festiwalu Kina Niezależnego OFF CAMERA. Tomasz Kot został wytypowany do nagrody za najlepszą rolę męską, a Agnieszka Dziedzic do nagrody Female Voice. Produkcja walczyła również o wyróżnienie w Konkursie Polskim podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Tofifest.