Kultura

90. rocznica urodzin Andrzeja Kopiczyńskiego. „Był prawdziwym dżentelmenem”

Na zdjęciu Andrzej Kopiczyński, który grał inżyniera Karwowskiego w
Na zdjęciu Andrzej Kopiczyński, który grał inżyniera Karwowskiego w „Czterdziestolatku”. Fot. Zenon Zyburtowicz/ AffaPix/ PAP
podpis źródła zdjęcia

Andrzej Kopiczyński przez widzów kojarzony jest przede wszystkim z roli inżyniera Karwowskiego w kultowym „Czterdziestolatku” Jerzego Gruzy. Komediowy serial przyniósł mu ogromną popularność i wiele nagród. Niestety rola zaszufladkowała wybitnego aktora – prywatnie bardzo eleganckiego mężczyznę i dżentelmena – do końca życia.

ZOBACZ: „Czterdziestolatek” w TVP VOD

Andrzej Kopiczyński urodził się 15 kwietnia 1934 r. w Międzyrzeczu Podlaskim. Dzieciństwo spędził w Augustowie, a po wojnie razem z mamą Marią i rodzeństwem przeprowadził się do Wrocławia, gdzie zamieszkał przy ulicy Sienkiewicza. Miasto leżało w gruzach. Do końca życia zapamiętał widok ruin, jakie zobaczyli po przybyciu do stolicy dzisiejszego Dolnego Śląska.


Aktor nie wspominał swojego dzieciństwa zbyt dobrze – rodzina Kopiczyńskich była biedna, a przyszły inżynier Karwowski często chodził głodny. Młody chłopak za wszelką cenę chciał pomóc swoim bliskim i razem z kolegami szabrował poniemieckie, zaplombowane mieszkania.


Dla mnie i dla moich kolegów to nie był problem. Wszyscy kradliśmy ołowiane rury z mieszkań, bo ołów bardzo dobrze szedł. Chodziliśmy sprzedawać nasze łupy na szaberplac na placu Grunwaldzkim. Jak skończyły się ołowiane rury, to handlowałem słoikami, wekami. Schodziły jak świeże bułeczki. Fantastycznie. W czasach powojennych szklane słoiki były na wagę złota: można było przechowywać w nich jedzenie, warzywa, owoce... Zarabiałem swoje pierwsze pieniądze, które oddawałem rodzicom – mówił w rozmowie z „Gazetą Wrocławską” Kopiczyński.


Sytuacja nieco polepszyła się, kiedy jego mama dostała pracę w młynie u hrabiego Wojciecha Dzieduszyckiego. W tym samym czasie odnalazł się ojciec artysty, Konstanty, który został wypuszczony z więzienia Urzędu Bezpieczeństwa, gdzie przebywał w związku ze swoją przynależnością do PSL Stanisława Mikołajczyka i działalnością antykomunistyczną.



Na zdjęciu Andrzej Kopiczyński razem z obsadą jednego z przestawień Teatru Telewizji. Fot. TVP
Na zdjęciu Andrzej Kopiczyński razem z obsadą jednego z przestawień Teatru Telewizji. Fot. TVP

Andrzej Kopiczyński o początkach kariery. „Tak mnie to aktorstwo wciągnęło”

Młody Andrzej Kopiczyński marzył o aktorstwie od chwili, kiedy poszedł do technikum energetycznego. Szkoła znajdowała się obok opery.


I codziennie, przechodząc koło opery, w drodze do szkoły, stawałem przed szybą kawiarenki, w której siedzieli aktorzy, śpiewacy. To był inny świat: byli świetnie ubrani, uśmiechali się, popijali wódeczkę, kawkę. (...) Powiedziałem wtedy sobie: «Ja też tak chcę!». I dowiedziałem się, że w podwórzu mojej szkoły działa Liga Kobiet, która prowadzi amatorski teatrzyk. Tak mnie to aktorstwo wciągnęło, że na każdej przerwie zjeżdżałem po rynnie ze swojej klasy do tych pań z Ligi – wspominał aktor.


Okazało się, że jest naprawdę utalentowany, co dostrzegli podczas jednego z przedstawień członkowie komisji teatralnej, która prowadziła nabór na uczelnię. Kopiczyński dostał się do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Łodzi. Trzy razy był z niej usuwany… za brak odpowiednich umiejętności aktorskich, ale był na tyle zdeterminowany, że za każdym razem komisja przywracała go na studia. Na następnym roku szło mu już lepiej i otrzymał stypendium artystyczne.


Na dużym ekranie zadebiutował w filmie Jerzego Kawalerowicza „Prawdziwy koniec wielkiej wojny”. W międzyczasie rozwijał pracę w teatrze, zdobywając liczne wyróżnienia. Grał przede wszystkim role dramatyczne. Był m.in. Kordianem w „Kordianie” Słowackiego, Henrykiem w sztuce „Beckett, czyli honor Boga” Jeana Anouilha oraz Konradem w „Wyzwoleniu” Wyspiańskiego

Andrzej Kopiczyński na planie filmu o Mikołaju Koperniku, w którym zagrał rolę tytułową. Fot. TVP
Andrzej Kopiczyński na planie filmu o Mikołaju Koperniku, w którym zagrał rolę tytułową. Fot. TVP

Andrzej Kopiczyński, czyli „Czterdziestolatek”

W 1973 r. Kopiczyński zdobył rozpoznawalność dzięki znakomitemu występowi w filmie „Kopernik” w reżyserii Ewy i Czesława Petelskich. Wiele lat później wspominał tę rolę niechętnie. Nie podobało mu się, że astronom, w którego się wcielił, został ukazany w sposób pomnikowy, nie jako człowiek z krwi i kości. Obraz kręcono przez ponad półtora roku. Film zebrał słabe recenzje, lecz krytycy dostrzegli, że jednym z najjaśniejszych jego punktów była kreacja Kopiczyńskiego. 


Rok później aktor poszedł na casting do roli inżyniera Karwowskiego. Był przekonany, że jej nie dostanie. Ubiegało się o nią bowiem wielu innych znanych artystów. Dzięki temu podczas zdjęć próbnych nie odczuwał presji. Ku jego zaskoczeniu Jerzy Gruza zdecydował się powierzyć mu rolę i zapytał, kto jego zdaniem powinien zagrać Magdę. Kopiczyński wskazał Annę Seniuk, którą bardzo lubił w życiu prywatnym i uważał za piękną kobietę.


„Czterdziestolatek”, dyskretnie obśmiewający peerelowskie absurdy i ukazujący w krzywym zwierciadle życie typowej warszawskiej rodziny, okazał się oszałamiającym sukcesem, a występujący w nim aktorzy zdobyli olbrzymią rozpoznawalność. Ta dla Kopiczyńskiego okazała się prawdziwym przekleństwem zawodowym. Na zawsze stał się dla milionów Polaków Karwowskim, w związku z czym nie obsadzano go w żadnych poważniejszych rolach. Nigdy jednak nie żałował, że przyjął rolę w „Czterdziestolatku”. Uważał, że aktor gra dla publiczności, i cieszył się, że udało mu się rozśmieszać cały kraj.

Andrzej Kopiczyński, Anna Seniuk, Mirella Olczyk i Irena Kwiatkowska na planie serialu „Czterdziestolatek”. Fot. TVP
Andrzej Kopiczyński, Anna Seniuk, Mirella Olczyk i Irena Kwiatkowska na planie serialu „Czterdziestolatek”. Fot. TVP

Andrzej Kopiczyński prywatnie. „Był prawdziwym dżentelmenem”

W środowisku aktorskim Kopiczyński był bardzo lubiany. Andrzej był prawdziwym dżentelmenem. Niezależnie od okoliczności był szarmancki, uprzejmy dla kobiet i zawsze elegancki. Jako jeden z nielicznych współczesnych aktorów nosił jedwabny fular, który nie był tak oficjalny jak krawat, a wzbudzał powszechne zainteresowanie i podziw. Postrzegano go jako człowieka pełnego godności, człowieka z klasą. Ludzie doceniali to natychmiast. Być może właśnie dlatego nie mieli śmiałości zachowywać się wobec niego niewłaściwie. Andrzej również zawsze pozostawał wzorem uczciwości i dobrych obyczajów – wspominała w rozmowie z Polską Agencją Prasową Ewa Wencel, dyrektorka Teatru Kwadrat, w którym aktor występował do końca życia.


Andrzej Kopiczyński, Jerzy Dobrowolski, Roman Kłosowski i Wacław Kowalski na planie serialu „Czterdziestolatek”. Fot. TVP
Andrzej Kopiczyński, Jerzy Dobrowolski, Roman Kłosowski i Wacław Kowalski na planie serialu „Czterdziestolatek”. Fot. TVP

Wybitna aktorka wspominała, że był bardzo ciepłym człowiekiem z ogromnym poczuciem humoru, a jednocześnie skromnym. Można było czerpać i uczyć się od niego znakomitego opanowania warsztatu, ale także delikatności, kultury osobistej. Ani na scenie, ani poza nią nigdy nie czułam jakiegokolwiek dyskomfortu czy skrępowania. Uczył, ale nigdy nie ganił, nie upokarzał. Był prawdziwym autorytetem dla mnie i dla wielu innych aktorów. Jego praca to przykład wspaniałego rzemiosła i etyki zawodowej, której nikt już dzisiaj nie uczy młodego pokolenia, a przecież jest ona tak bardzo ważna, zwłaszcza w naszym środowisku – mówiła Wencel.

Andrzej Kopiczyński i Joanna Kurowska na planie serialu „Czterdziestolatek. Dwadzieścia lat później”. Fot. TVP
Andrzej Kopiczyński i Joanna Kurowska na planie serialu „Czterdziestolatek. Dwadzieścia lat później”. Fot. TVP

W rozmowie podkreśliła, że Kopiczyński wydawał się człowiekiem szczęśliwym. Wyjawiła, że miał działkę pod Warszawą, na której czuł się najlepiej. Tam „wyłączał się. Jego ulubioną rozrywką było wędkowanie. Lubił także grzybobranie, spacery po lesie”. Był aktorskim perfekcjonistą, który nie pozwalał sobie na „wygłupy” na scenie i przed kamerą. Andrzej był aktorem bardzo świadomym – używał takich metod i środków ekspresji, które były w danej chwili właściwe, i w takim stopniu, w jakim było to konieczne. Nie pozwalał sobie na wygłupy czy wątpliwe eksperymenty, co nie znaczy, że nie rozwijał swojego warsztatu. Był perfekcjonistą.


Wiosną 2016 r. u aktora zdiagnozowano chorobę Alzheimera. Zmarł 13 października 2016 r. Został pochowany na Starych Powązkach w Warszawie i pośmiertnie odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.


Na zdjęciu Andrzej Kopiczyński i Anna Seniuk. Fot. TVP
Na zdjęciu Andrzej Kopiczyński i Anna Seniuk. Fot. TVP

RS


Źródła:


PAP/ Gazeta Wrocławska

Więcej na ten temat