Technologiczna rewolucja zmienia naszą rzeczywistość w błyskawicznym tempie. Telekomunikacja jest dziś prostsza i bardziej dostępna niż kiedykolwiek wcześniej. Unia Europejska odegrała kluczową rolę w tym przełomie, eliminując opłaty roamingowe, wprowadzając surowe regulacje dotyczące bezpieczeństwa danych i ujednolicając standardy technologiczne. Dzięki tym działaniom dostęp do usług cyfrowych stał się bardziej komfortowy, bezpieczny i powszechny.
Tuż po upadku PRL w 1989 r. w naszym kraju mało kto miał w domu telefon stacjonarny, a na podłączenie go trzeba było czekać czasem nawet kilka lat, także w dużych miastach. Podobnie było z domofonami, o których założenie większość Polaków dopiero zaczynała się starać. Nieco zamożniejsze rodziny kupowały dla swoich dzieci konsole lub komputery, będące wówczas dużymi skrzyniami z dziesiątkami przejściówek i miejscem na płytę CD lub dyskietkę.
Pierwsze osoby prywatne zaczęły zakładać internet około 1995 r. Był on dostępny przez modem dial-up. Użytkownik, chcąc się zalogować do sieci, musiał odłączyć kabel od telefonu i przypiąć go do odpowiedniego wejścia w komputerze. Koszty transferu były bardzo wysokie, zwłaszcza przy dłuższych sesjach.
To dlatego wielką popularność zdobyły wówczas kultowe kafejki internetowe. Stawały się one miejscem spotkań młodzieży, graczy i studentów, którzy internetu używali zarówno do rozrywki, jak i do nauki. Sytuacja zmieniła się dopiero, gdy powstały stałe łącza. Umożliwiły one nieprzerwane połączenie z siecią bez konieczności korzystania z modemu telefonicznego. W badaniu IAB Polska z 2004 r. możemy przeczytać, że dostęp do cyfrowego świata miało wówczas na co dzień 7,45 mln Polaków [1].

Warto wspomnieć też, że według danych Ministerstwa Infrastruktury w 2004 r. jedynie połowa naszych obywateli miała telefony komórkowe. Służyły one głównie do wykonywania połączeń, a o zaawansowanych aplikacjach (czy dokonywaniu przez nie zakupów) nikt jeszcze wtedy nie myślał. Było na nich dostępne tylko kilka prostych gier, takich jak legendarny „wąż” czy „tetris”.
Trzeba również przypomnieć, że finansowy ból głowy powodowały połączenia wymagające roamingu międzynarodowego. Krótka rozmowa z kimś z zagranicy mogła generować astronomiczne wydatki. Polacy, którzy wyjeżdżali za pracą lub w celach turystycznych, często ograniczali swoje kontakty do minimum z powodu obaw o wysokie koszty. To skłaniało wiele osób do korzystania z tradycyjnych form kontaktu, takich jak listy czy pocztówki.
Jak jest dzisiaj, w dwadzieścia lat po wejściu Polski do Unii Europejskiej?
W 2024 roku korzystamy z telefonów komórkowych i internetu z łatwością, o jakiej kiedyś można było tylko pomarzyć. Do sieci codziennie loguje się 25,6 milionów z nas [3]. Tam możemy rozliczyć podatki, otrzymać e-receptę czy obejrzeć obrazy będące skarbem polskiej kultury. To wszystko dzięki takim usługom jak e-zdrowie, e-urząd skarbowy czy dostępne online zbiory obrazów przechowywanych w muzeach.

Nie oznacza to jednak, że wszyscy Polacy mogą korzystać w pełni ze wspomnianych udogodnień. W naszym kraju wciąż są miejsca niemające dostępu do szybkiego, szerokopasmowego internetu. To właśnie m.in. na likwidację owych białych plam zostanie przeznaczone ponad 1,3 miliarda euro z Krajowego Planu Odbudowy [2]. Środki te pozwolą na dostęp do super szybkiego internetu w ponad 0,8 mln gospodarstw domowych.
Unia bez dodatkowych kosztów. Program Roam Like at Home
Także roaming międzynarodowy, jeżeli chodzi o połączenia z innymi państwami należącymi do UE, to przeszłość. Unia Europejska zniosła bowiem opłaty roamingowe i wprowadziła program Roam Like at Home. Teraz połączenia z dowolnym krajem członkowskim są tak samo przystępne cenowo jak krajowe, co znacząco ułatwia komunikację.

Również z internetu możemy w niemal całej Europie korzystać bez obaw o wysokie rachunki. To pozwala na płynny transfer danych i nieograniczone użytkowanie sieci. Dzięki temu możemy podróżować, nie martwiąc się o koszty, które dawniej wręcz przyprawiały o zawał serca. Chcecie się przekonać, jakie były? Wybierzcie się do pewnego alpejskiego kraju leżącego na północ od Włoch i skorzystajcie online z systemu nawigacji GPS podczas jazdy autem.
Ochrona danych i RODO, czyli jak UE broni naszych poufnych informacji
Obecnie rozmowa jest jedynie jedną z licznych funkcji smartfonów. Są one także naszym centrum komunikacji i łączności ze światem, pozwalającym na realizację dużej liczby potrzeb. Niemal każdy z nas ma zainstalowanych wiele aplikacji umożliwiających zrobienie zakupów, umówienie wizyty do lekarza czy załatwienie spraw urzędowych. Wraz z rozwojem technologii rosną również zagrożenia związane z bezpieczeństwem. Mnożą się ataki hakerskie, internetowe oszustwa oraz próby wyłudzeń danych.

W odpowiedzi na te zagrożenia Unia Europejska przyjęła za swój priorytet konieczność zapewnienia nam ochrony prywatności danych oraz cyberbezpieczeństwa i wprowadziła rygorystyczne regulacje, w tym m.in. RODO. Te przepisy zobowiązują przedsiębiorstwa do stosowania najwyższych standardów ochrony informacji osobowych oraz przejrzystości w zakresie ich przetwarzania. W myśl obowiązującego prawa firmy muszą również wdrażać odpowiednie systemy zabezpieczające przed nieautoryzowanym dostępem, utratą danych czy nadużyciami związanymi z ich posiadaniem. Mają ponadto obowiązek przeprowadzania regularnych audytów bezpieczeństwa, stosowania zaawansowanych systemów ochrony oraz procedur reagowania na różne incydenty w sieci.
RS
Mat. źródłowe:
[1] https://www.iab.org.pl/wp-content/uploads/2015/11/raport_iab_2004_polroczny.pdf
[2] https://www.gov.pl/web/cppc/ponad1-3mln-na-budowe
[3] https://pbi.org.pl/raporty/polski-internet-w-q1-2024/
