Rozrywka

Kiss i Abba przeszli cyfrową transformację. Czy jesteście gotowi na erę awatarów?

Fot.
W sobotę 2 grudnia 2023 r. Kiss zagrali ostatni koncert z trasy pożegnalnej. Miejsca muzyków na scenie zajmą w przyszłości cyfrowe awatary. Fot. Kevin Mazur/Getty Images
podpis źródła zdjęcia

Legendarny zespół Kiss, który na początku grudnia zagrał ostatni koncert w ramach trasy pożegnalnej, zapowiada powrót na scenę w 2027 r. Członkowie nowojorskiej grupy idą w ślady artystów, którzy skorzystali z technologii cyfrowej, by osiągnąć sceniczną nieśmiertelność. Czy awatary i hologramy staną się integralną częścią występów z muzyką na żywo? Co na temat cyfryzacji koncertów sądzą przedsiębiorcy i muzycy, którzy już teraz zdecydowali się na to futurystyczne rozwiązanie?

To już koniec koncertów grupy Kiss na żywo w tradycyjnej formie. Zespół wylansował takie przeboje jak „I Was Made for Lovin’ You”, „Heaven’s on Fire” czy „Rock and Roll All Nite”. W 2019 r. muzycy Paul Stanley, Gene Simmons, Eric Singer i Tommy Thayer wyruszyli w pożegnalną trasę „One Last Kiss: End of the Road World Tour”, celebrując pół wieku działalności muzycznej. Obecnie członkowie zespołu pokładają nadzieje w komputerowych awatarach, które mają zastąpić muzyków na scenie, a tym samym uczynić grupę Kiss nieśmiertelną.

„End of the Road”. Finałowy występ KISS w Madison Square Garden 2 grudnia 2023 r. w Nowym Jorku. Fot. Kevin Mazur/Getty Images
„End of the Road”. Finałowy występ KISS w Madison Square Garden 2 grudnia 2023 r. w Nowym Jorku. Fot. Kevin Mazur/Getty Images

Zobacz „Legendy rocka” w TVP VOD

Ostatni koncert Kiss. Nadciąga nowa era w historii grupy

Nowy Jork jest starym miastem o niezwykle interesującej historii (fot. beboy/ Shutterstock).

„Konstantynopol Ameryki”. Nowy Jork i jego pełna zakrętów historia

Kultura

Zespół Kiss powstał w Nowym Jorku i to właśnie w tym amerykańskim mieście zagrał ostatni koncert z pożegnalnej trasy „End of the Road”, który odbył się w hali widowiskowej Madison Square Garden w sobotę 2 grudnia 2023 r. Oprócz tego, że muzycy wykonali swoje największe hity, pod koniec koncertu zaprezentowali, jak wyglądaliby w cyfrowej postaci. W jakim celu? Otóż zespół wcale nie zamierza schodzić ze sceny, bowiem w 2027 r. muzyków mają zastąpić ich komputerowo wygenerowane sobowtóry, które wciąż będą koncertować, być może nawet w nieskończoność. Tym samym Kiss zapowiedział nową erę w historii grupy i dołączył do innych artystów, którzy niezależnie od okoliczności pozostali na scenie, właśnie dzięki technologii cyfrowej.

Debiut cyfrowych modeli. Na początku była Abba

W niedzielę 3 grudnia grupa Kiss opublikowała krótkie wideo pt. „A New Era Begins”. Na nagraniu zobaczymy m.in. kulisy powstawania cyfrowych awatarów czwórki muzyków. Każdy z nich włożył specjalny kombinezon, który z użyciem zaawansowanej techniki „motion capture”, wykorzystującej czujniki i kamery, dokładnie zarejestrował ich ruchy sceniczne. Po kilku takich sesjach w minioną sobotę komputerowe modele Kiss były już gotowe, aby zająć miejsce Paula, Gene’a, Erica i Tommy’ego na ich ostatnim koncercie. Gdy zespół zszedł ze sceny, numer wybrany na bis pt. „God Gave Rock'n'Roll to You II” wykonały za nich ich cyfrowe awatary.

W filmie, który grupa opublikowała dzień później, wystąpili także specjaliści odpowiedzialni za to nowatorskie rozwiązanie, pozwalające muzykom na występowanie na scenie bez końca. Jednym z nich jest Pen Sundin, szwedzki przedsiębiorca, którego firma stworzyła komputerowe awatary na potrzeby spektakli Voyage, granych przez szwedzki zespół Abba w Londynie. Jak twierdzi, na podobnej zasadzie współpracował także z takimi artystami jak Avicii czy Danish House Mafia.

,,

Kiss może teraz grać jednocześnie w trzech różnych miastach na trzech kontynentach


– skomentował Sundin w opublikowanym materiale.

Jednak to nie koniec możliwości, jakie oferuje nowa technologia. Cyfrowe awatary zapewnią widzom niezapomniane show, prezentując akrobacje i efekty specjalne, jakie można zobaczyć jedynie na filmach. „Dzięki tej technologii Paul będzie skakał wyżej niż kiedykolwiek” – mówi w filmie basista zespołu Gene Simmons i zapewnia fanów, że występy Kiss z udziałem awatarów będą „najlepszymi koncertami, jakie kiedykolwiek widzieli”. Dziś na oficjalnej stronie grupy możemy obejrzeć półgodzinny dokument pt. „Reflecting on the Past, Present and Future as a New Era Begins”, podsumowujący ich dotychczasową działalność oraz plany muzyków na przyszłość.

Awatary i hologramy czy artyści z krwi i kości?

Dzięki technologii cyfrowej artyści muzyczni mogą grać na scenie bez przerwy i to w kilku miejscach jednocześnie. Choć koncerty z udziałem komputerowo wygenerowanych modeli nie cieszą się jeszcze takim zainteresowaniem jak występy muzyków w tradycyjnej formie, na pewno jest to pomocne rozwiązanie w sytuacji, gdy artyści z najróżniejszych powodów są zmuszeni opuścić scenę lub zawiesić/zakończyć działalność muzyczną. Dla przykładu, podczas ceremonii Billboard Music Awards w 2014 r. na scenie pojawił się hologram zmarłego przed laty Michaela Jacksona, który zaprezentował utwór „Slave to the Rhythm”

Holograficzny obraz Michaela Jacksona występuje na scenie podczas gali Billboard Music Awards w Las Vegas w 2014 r. Fot. Kevin Winter/Getty Images
Holograficzny obraz Michaela Jacksona występuje na scenie podczas gali Billboard Music Awards w Las Vegas w 2014 r. Fot. Kevin Winter/Getty Images
Mariah Carey jest autorką jednego z największych świątecznych przebojów. Fot. CBS Photo Archive/Getty Images

Bez nich trudno wyobrazić sobie święta. Jakie historie kryją piosenki świąteczne?

Rozrywka

Warto wspomnieć, że cyfrowe awatary to nie to samo, co hologramy, choć często tych pojęć używa się zamiennie. Dla uściślenia: hologramy to trójwymiarowe projekcje świetlne w przestrzeni fizycznej, które mogą być obserwowane pod różnym kątem, podczas gdy cyfrowe awatary istnieją na płaszczyźnie, np. półprzezroczystego ekranu. Choć pierwsza z tych technologii wydaje się bardziej realistyczna, interakcja z nią jest dość ograniczona.


Czy tego typu rozwiązania kiedyś wyprą koncerty w tradycyjnej formie? Tego niestety nie wiemy, jednak zanim imitacje cielesnych muzyków zastąpią artystów z krwi i kości, na pewno warto cieszyć się oraz korzystać z tego, co wciąż pozostaje namacalne. 

PG
Więcej na ten temat