Kultura

Zbigniew Cybulski „gonił czas ze świadomością straty”. Ikony kina w TVP VOD

Zbigniew Cybulski, aktor, który zasłynął rolą Maćka Chełmickiego w filmie „Popiół i diament” w reżyserii Andrzeja Wajdy. Na zdjęciu gwiazdor ma spuszczoną głowę i jest wyraźnie zamyślony. Mężczyzna ma na oczach ciemne okulary. Fot. TVP
Zbigniew Cybulski to aktor znany przede wszystkim z roli Maćka Chełmickiego w „Popiele i Diamencie” Andrzeja Wajdy. Fot. TVP
podpis źródła zdjęcia

Zbigniew Cybulski to jedna z najbarwniejszych postaci polskiego kina powojennego. Swoje najważniejsze role zagrał u Andrzeja Wajdy, wcielając się m.in. w postać Maćka Chełmickiego w „Popiele i diamencie”. I kto wie, jakie jeszcze czekałyby go aktorskie wyzwania, gdyby nie jego nieuświadomiony pęd ku śmierci, który ziścił się pewnego feralnego dnia na dworcu we Wrocławiu w 1967 r. Za co cenimy dziś polskiego Jamesa Deana?

Zobacz: „Cybulski. Ostatnia podróż" w TVP VOD

Znajomi i koledzy z planu Zbigniew Cybulskiego wspominają go jako wiecznego młodzieńca o dużym temperamencie i naturze jak huragan. Przywołują też jego wielki talent, który przejawiał od młodzieńczych lat, gdy jako dwudziestoparolatek występował w trójmiejskim Teatrze Wybrzeże. Na tamtejszych deskach występował do roku 1960, prowadząc jednocześnie wraz z Bogumiłem Kobielą i Jackiem Fedorowiczem teatr „Bim-Bom”. Inicjatywa cieszyła się dużą popularnością i była dla swych twórców – także dla Zbyszka – pierwszym krokiem na drodze do kariery.

Zbigniew Cybulski debiutuje u Wajdy

Jego filmowy debiut wiązał się z epizodyczną rolą w „Pokoleniu” Andrzeja Wajdy. Niewielka, choć wyrazista rola sprawiła, że Zbigniew Cybulski został zauważony i zapamiętany przez widzów. Zaledwie cztery lata później aktor zaliczył prawdopodobnie najważniejszy występ w życiu w „Popiele i Diamencie”, również w reżyserii Andrzeja Wajdy, wcielając się w postać Maćka Chełmickiego. To dzięki tej kreacji Cybulski stał się idolem powojennego kina, a jego charakterystyczny wizerunek: ciemne okulary, dżinsy i wojenna kurtka inspirował modę z polskich ulic.

Zbigniew Cybulski u boku Ewy Krzyżewskiej w filmie „Popiół i diament". Fot. Zespół Filmowy „Kadr"/ Collection Christophel/ East News
Zbigniew Cybulski u boku Ewy Krzyżewskiej w filmie „Popiół i diament". Fot. Zespół Filmowy „Kadr"/ Collection Christophel/ East News

„Polski James Dean”

Anthony Perkins zasłynął rolą Normana Batesa w „Psychozie” Alfreda Hitchcocka. Fot. Archive Photos/Getty Images

Neurotyczny fatalizm Anthony’ego Perkinsa. Ikony kina w TVP VOD

Kultura

Cybulski błyskawicznie zyskał status gwiazdy o charyzmie, która idealnie wpisałaby się w standardy Hollywood. Nazywano go nawet polskim Jamesem Deanem, wskazując na podobieństwo do słynnego „Buntownika bez powodu”. Kreacja Maćka Chełmickiego otworzyła przed nim drzwi do wielkiej kariery, ale z czasem… zaczęła mu przeszkadzać. Gwiazdor dostrzegał w niej pewnie ograniczenie, które nie pozwalało mu w pełni spełniać się i rozwijać aktorsko.


Kolejne lata upłynęły Cybulskiemu pod znakiem walki z wizerunkiem, z którym był kojarzony po występie u Wajdy. Symbolicznym odcięciem się od Maćka Chełmickiego była jego rola w „Jak być kochaną” Wojciecha Jerzego Hasa, gdzie bohater grany przez Cybulskiego, Wiktor Rawicz, nie jest już pokoleniowym idolem, a tchórzem i fatalistą.

Zbigniew Cybulski jako Alfons von Worden w filmie „Rękopis znaleziony w Saragossie”. Fot. materiały prasowe/ TVP
Zbigniew Cybulski jako Alfons von Worden w filmie „Rękopis znaleziony w Saragossie”. Fot. materiały prasowe/ TVP

W połowie lat 60. Cybulski zagrał kilka pamiętnych ról, m.in. po raz pierwszy objawił swój talent komediowy w filmie „Giuseppe w Warszawie” (1964). Z nieznanej wcześniej strony zaprezentował się również w „Rękopisie znalezionym w Saragossie” Wojciecha Jerzego Hasa według powieści Jana Potockiego, gdzie po raz pierwszy wystąpił bez swoich charakterystycznych, ciemnych okularów. Doskonale odnalazł się też w onirycznym świecie „Salta” w reżyserii Tadeusza Konwickiego.


Cybulski był aktorem wrażliwym, który, mimo wizerunku zbuntowanego chłopca, miał w sobie duszę romantyka. Jego wielkim marzeniem było m.in. zagranie Wokulskiego w ekranizacji „Lalki”, czego już niestety nie zdążył dokonać. Karierę aktora zakończyła w 1967 r. tragiczna i bezsensowna śmierć, której wspomnienie do dziś zatrważa.

Jak zginął Zbigniew Cybulski?

Wszystko wydarzyło się nad ranem 8 stycznia 1967 r. na dworcu Wrocław Główny, gdy Zbigniew Cybulski i Alfred Andrys spieszyli się na pociąg „Odra” odjeżdżający do Warszawy. Cybulski próbował wskoczyć do rozpędzającego się ekspresu, lecz nie zdołał i wpadł między wagon a peron, odnosząc w wypadku ciężkie obrażenia. Był przytomny, lecz poturbowany i po zaledwie kilku minutach został zabrany do Szpitala Specjalistycznego im. Ludwika Rydygiera we Wrocławiu. Niestety po trwającej godzinę walce o życie zmarł.

Zbigniew Cybulski i Marta Lipińska w filmie „Salto”. Fot. materiały prasowe/ TVP
Zbigniew Cybulski i Marta Lipińska w filmie „Salto”. Fot. materiały prasowe/ TVP

Zbigniew Cybulski – żył szybko i tak samo odszedł

Clint Eastwood jako Harry Callahan w „Brudnym Harrym” w reżyserii Dona Siegela. Fot. Silver Screen Collection/ Getty Images

Clint Eastwood – legenda złotej ery Hollywood. Ikony kina w TVP VOD

Kultura

To nie był pierwszy raz, gdy Cybulski próbował w ostatniej chwili wskoczyć do pociągu. Robił to często – albo z pośpiechu, albo z chęci popisania się odwagą. Niejednokrotnie przenosił swój zwyczaj do filmów. Dziś mogą przechodzić nas dreszcze podczas oglądania choćby „Pociągu” Jerzego Kawalerowicza (1959), w którym bohater grany przez Cybulskiego kilka razy wskakuje do odjeżdżającego wagonu, a w jednej ze scen padają słowa konduktora: „Widziałem już takich mocnych z obciętymi nogami”. Podobnie odczucia towarzyszą oglądaniu „Salta”, gdzie Cybulski również ryzykownie wyskakuje i wskakuje do pociągu.


Szalona natura i zbyt szybkie tempo życia przedwcześnie zakończyły życie aktora, który z pewnością mógłby stworzyć jeszcze wiele wybitnych kreacji. Może udałoby mu się zagrać wymarzonego Wokulskiego, a być może czekałyby go zagraniczne sukcesy. Podobno tuż przed śmiercią Cybulski otrzymał propozycję roli Kowalskiego w telewizyjnej wersji „Tramwaju zwanym pożądaniem”. Mimo że nigdy nie udało się zrealizować tych planów, dziś śmiało możemy mówić o Zbyszku jako legendzie, wybitnym aktorze, który mimo stosunkowo krótkiej kariery, był w polskim kinie zjawiskiem wyjątkowym.

„Cybulski. Ostatnia podróż" w TVP VOD

Więcej interesujących faktów z życia Zbigniew Cybulskiego można znaleźć w filmie dokumentalnym „Cybulski. Ostatnia podróż”, który jest dostępny w TVP VOD. Jak czytamy w opisie produkcji, dokument to „swoista przypowieść o przeznaczeniu, nieuchronności losu, o życiu, które jest podróżą i ucieczką”. O aktorze opowiadają m.in. jego bliscy i przyjaciele.

AN
Więcej na ten temat