Prace nad projektem BMW M1 intensywnie trwały w okresie pandemii. Czemu ostatecznie model został wykasowany z palety? W jego miejsce powstała inna hybryda plug-in. Tyle że to posunięcie nie okazało się strzałem w dziesiątkę.
BMW M1 to prawdziwa legenda przełomu lat 70. i 80. XX wieku. To pierwszy supersamochód bawarskiej marki i jednocześnie pierwszy model stworzony przez BMW Motorsport. Wyprodukowano zaledwie 457 sztuk. Przez co dziś coupe jest prawdziwym białym krukiem na rynku wtórnym. Za auto trzeba zapłacić jakieś pół miliona dolarów.
BMW M1 było w 95 proc. gotowe. Przegrało z innym modelem
Klasyczne M1 zniknęło z salonów w 1981 r. O powrocie tego modelu i prezentacji drugiej generacji mówi się mniej więcej od 2012 r. Pierwotnie premiera coupe miała mieć miejsce w 2016 r. Później w 2019 r. Bawarczycy zaprezentowali BMW Vision M Next. Ten model miał zastąpić w ofercie i8. Jego historię w rozmowie z youtuberem Joe Achillesem przybliżył znawca BMW – Steve Saxty.
Auto o kodowym oznaczeniu i16 było w 95 proc. gotowe do produkcji. Dosłownie zatem wyglądało zza kurtyny. Inżynierowie mieli opracowane nadwozie i układ napędowy. Moc na koła miała dostarczać 4-cylindrowa hybryda plug-in o mocy przekraczającej 600 koni mechanicznych. Tak opracowane auto miało osiągać pierwszą setkę w jakieś 3 sekundy. Jego prędkość maksymalna powinna oscylować w granicy 300 km/h. Dodatkowo model po pełnym ładowaniu baterii z gniazdka powinien być w stanie pokonać na samym prądzie jakieś 100 km.
Przeczytaj także: Renault 5 Turbo 3E to nowe wcielenie legendy. Moc urosła trzykrotnie
Prace nad nowym BMW M1 trwały przez całą pandemią. Pierwotnie pojazd miał zostać zaprezentowany w 2022 r. I gdy meta oraz premiera pojawiły się w zasięgu ręki, na horyzoncie pojawił się inny projekt. Tym projektem był SUV XM. Szefowie marki musieli zdecydować, który projekt kontynuować.

BMW uśmierciło M1. W jego miejsce powstał SUV XM
W tym punkcie niewiele trzeba już dodawać. Skoro możecie dziś iść do salonu BMW i za kwotę na poziomie co najmniej 665 tys. zł kupić model XM, M1 nigdy u dealera bawarskiej marki nie zobaczycie. Geometryczny SUV nie jest przesadnie urodziwy. To pewne. Mimo wszystko w topowej wersji ma 748 koni mechanicznych i jest piekielnie szybki. Osiąga pierwszą setkę w 3,8 sek., ale nadal jest SUV-em, czyli po prostu praktycznym autem rodzinnym. Ten fakt z pewnością wygrał w świadomości szefów BMW.
Przeczytaj także: Nowy elektryk Toyoty. Urban Cruiser wpasował się w idealny segment rynku
Czy bawarska marka postawiła na dobrego konia? To kwestia mocno dyskusyjna. BMW XM rzeczywiście budzi zachwyt. Niestety nie sprzedaje się najlepiej w tym samym czasie. Tylko w tym roku zbyt modelu zmniejszył się o 30 proc. Jeżeli wyniki SUV-a powtórzą się za rok, marka będzie planowała wygaszenie jego produkcji w perspektywie kilku lat. M1 natomiast mógłby sprzedawać się wyśmienicie. Bo byłby budżetowym supersamochodem. Autem, które skutecznie zagroziłoby rynkowej pozycji chociażby Porsche 911.
Piotr Nowak