MOTO

Hyundai Tucson 1.6 T-GDI HEV N Line pali tyle, co Toyota Corolla. 100 km za 30 zł

Hyundai Tucson jest na rynku ponad 20 lat, obecny model to IV generacja po face liftingu i zdecydowanie najczęściej wyjeżdżający z salonów marki samochód. Po pięciu latach od debiutu wciąż wygląda oryginalnie wśród innych średniej wielkości SUV-ów – a konkurencję ma mocną, to między innymi Kia Sportage czy Toyota RAV4. W teście wersja N Line z lekko podrasowanym wyglądem i napędem hybrydowym o mocy 215 KM.

Hyundai Tucson stanowi trzon sprzedaży marki – nie tylko w Polsce, ale i w Europie. W 2024 roku do klientów na naszym rynku trafiło ponad 13 tys. egzemplarzy tego modelu, wciąż najchętniej kupowane są wersje napędowe z układem miękkiej hybrydy, ale klasyczna odmiana hybrydowa, taka jak testowana, zaliczyła znaczny, 80-procentowy wzrost.
Hyundai Tucson
Hyundai Tucson

Hyundai Tucson, czyli oryginalna stylizacja wciąż jest…oryginalna

W połowie ubiegłego roku Tucson doczekał się aktualizacji – drobne zmiany zafundowano nadwoziu, więcej zmieniło się w kabinie. Charakterystyczne dla modelu reflektory nawet po pięciu latach są jedynymi takimi na rynku. W modelu po zmianach powiększono nieco światła do jazdy dziennej i przeprojektowano zderzaki. Bok nadwozia wciąż ma charakterystyczne wcięcia i zwężającą się ku tyłowi linie szyb, co dodaje sylwetce nieco agresji. Z tyłu lampy nadal połączone są pionowym, czerwonym pasem i przypominają skierowane w dół pazury. Coraz rzadziej, a już szczególnie w modelach hybrydowych popularnych marek, w tylnej części nadwozia można zobaczyć klasyczne, podwójne końcówki rur wydechowych.


Konia z rzędem temu, kto odróżni Tucsona po face liftingu od tego sprzed po samym wyglądzie nadwozia, natomiast mała rewolucja faktycznie zaszła w kabinie. Nowe są: deska rozdzielcza, kierownica, konsola środkowa, fotele, podłokietnik i wykończenia.


Zrobiło się praktyczniej – przed pasażerem pojawiła się szeroka półka na drobiazgi, a na tunelu środkowym, w miejscu, gdzie wcześniej znajdował się przełącznik skrzyni biegów, mamy do dyspozycji bezprzewodową ładowarkę do smartfonów. Przełożenia zmienia się teraz dużym, wygodnym przełącznikiem przy kierownicy, umieszczonym pod dźwigienką kierunkowskazów. Całkowicie nowy jest ekran multimediów, który wizualnie połączono jednym panelem z cyfrowym zestawem zegarów. Dobra wiadomość jest taka, że przywrócono pokrętła do obsługi klimatyzacji, której pozostałymi funkcjami steruje się za pomocą dotykowego panelu. Powyżej niego znajdują się zaś fizyczne przyciski do wywołania najważniejszych funkcji multimediów.


Sam system nie należy do najszybszych, możliwości dostosowania wyglądu zegarów też nie są największe, ale grunt w tym, że wszystko jest proste w obsłudze nawet dla kogoś, kto do tej pory obsługiwał wyłącznie smartfon, a nie nowoczesne auto.


O ile obsługę pokrętłami czy dość elegancki panel ekranów pochwalamy, o tyle nowa kierownica stała się zupełnie… anonimowa. Gdyby posadzić kogoś w Tucsonie i poprosić o wskazanie marki na podstawie tylko jej wyglądu, to odgadliby tylko ludzie w jakiś sposób związani z Hyundaiem. Charakterystyczne logo ustąpiło miejsca pionowemu oznaczeniu z czterema kropkami (które oznaczają „H” w alfabecie Morse’a).


Przeczytaj także: Test Hyundai Kona Hybrid – nietuzinkowy wygląd i praktyczne wnętrze to mocne atuty, ale czy jedyne?

Hyundai Tucson – specjalne dodatki wersji N Line

Odmiana N Line ma wnieść do Tucsona nieco sportowego ducha, który polega głównie na zastosowaniu kilku ozdobników nadwozia (inne zderzaki, wloty powietrza, 19-calowe obręcze kół ze wzorem skrzydeł, osłony nadkoli w kolorze nadwozia) oraz kabiny (zamsz i czerwone przeszycia, fotele o lepszym trzymaniu, nakładki na pedały i logo N). Gdyby komuś nie zależało na takim wykończeniu i dodatkach, może sięgnąć po odmianę Executive, która jest o 10 tys. zł tańsza i ma z grubsza to samo wyposażenie.

Hyundai Tucson – komfort, przestrzeń w kabinie, bagażnik

Z nadwoziem mierzącym nieco ponad 4,5 m długości Tucson to typowy przedstawiciel średniej wielkości SUV-ów. Średnia oznaczy w wypadku Hyundaia bagażnik o bardzo solidnej pojemności 616 l (1795 l po złożeniu siedzeń) i przestrzeń z tyłu, która pozwala wygodnie zmieścić trójkę pasażerów – głównie dzięki temu, że podłoga jest niemal płaska, więc trzeci pasażer nie musi siedzieć w rozkroku. Miejsca nad głową, na kolana i na stopy jest wystarczająco, nawet, gdy fotel kierowcy ustawimy maksymalnie blisko podłogi.


W kabinie nie brakuje schowków na drobiazgi, pasażerowie mają też do dyspozycji porty USB-C (również z tyłu) i oddzielną strefę klimatyzacji dla tylnego przedziału. Można też jednak ponarzekać – na przykład na to, że w bagażniku przestrzeń ograniczają nieco plastikowe osłony i brakuje w nim choćby jednego haczyka na torby z zakupami.

Hyundai Tucson
Hyundai Tucson

Ile pali Hyundai Tucson z napędem hybrydowym (HEV)?

Zespół napędowy hybrydowego Tucsona składa się z turbodoładowanego silnika benzynowego 1.6 (160 KM), niewielkiej jednostki elektrycznej i akumulatora zdolnego zgromadzić 1,49 kWh energii oraz sześciobiegowej, automatycznej skrzyni biegów. Łączna moc tego układu to 215 KM. Na rynku są dwie odmiany – przednionapędowa i 4x4, ta druga oczywiście z układem, w którym napęd tylnej osi jest dołączany.


Najlepsze wyniki zużycia paliwa Tucson osiąga w mieście, gdzie napęd często przełącza się w tryb elektryczny. Komputer stara się zawsze utrzymać mniej więcej połowę stanu naładowania „baterii”, więc gdy ten za bardzo spadnie akumulatory doładowywane są przez silnik spalinowy. Dzieje się to jednak w sposób „kulturalny” – dźwięk silnika nie jest natarczywy ani nienaturalny. W czasie testu Tucson w mieście i okolicach potrzebował 5,5 l/100 km, co przy 52-litrowym zbiorniku paliwa daje zasięg na poziomie prawie 950 km.


Poza miastem, gdy prędkości są wyższe, silnik spalinowy musi się częściej napracować, co, naturalnie, przekłada się na wyższe zużycie paliwa – bez wjeżdżania na autostradę wciąż jednak nie przekroczy ono 7 l/100 km, dopiero, gdy rozpędzimy się do 140 km/h i będziemy jechać dynamicznie z baku będzie ubywać 9-10 l/100 km. W każdym przypadku to wartości co najmniej dobre.


Przeczytaj także: Test Cupra Formentor VZ 1.5 e-Hybrid 272 KM DSG: VZ obiecuje sportowe emocje, czy spełnia obietnicę?

Test Hyundaia Tucsona na drodze – komfort przede wszystkim

Od pierwszego ruchu kierownicą wiadomo, że Tucson został zestrojony tak, aby specjalnie nie męczyć kierowcy. Układ kierowniczy działa lekko, zawieszenie pracuje cicho i miękko tłumi nawet większe nierówności oraz progi zwalniające czy zapadnięte torowiska. Skrzynia biegów pracuje bez opóźnień i nie szarpie, ale jak na nasz gust mogłaby tak nie „przeciągać” zmiany biegów przy delikatnej jeździe – czasem podczas przyspieszenie niepotrzebnie zapędza silnik na wyższe obroty.


Tucson jest cichy podczas jazdy z wyższą prędkością, a w szybszych zakrętach jego nadwozie nie przechyla się przesadnie – przynajmniej nie na tyle, by pasażerowie odczuli z tego powodu dyskomfort. Napęd 4x4 wyraźnie poprawia trakcję, przy tej mocy nie ma problemów z ruszaniem nawet na mokrej nawierzchni. Kierowca ma do wyboru dwa tryby jazdy – Eco i Sport. Ten drugi oznacza żwawsze reakcje silnika na gaz i mniejszą siłę wspomagania oraz wyższe obroty silnika (a zatem wyższy hałas) – już w Eco auto jest jednak wystarczająco dynamiczne, a przy tym mniej nerwowe.


Gdy zjedziemy z utwardzonej drogi lub trafimy na zasypany śniegiem asfalt można też wybrać jeden z trybów jazdy tak zwanej terenowej – Śnieg, Błoto lub Piasek. W każdym z nich elektronika zadba o to, by siła napędowa była możliwie efektywnie przesyłana na koła, co oczywiście żadnej terenówki z Tucsona nie czyni, szczególnie, że prześwit auta wynosi przeciętne 17 cm.


Za to w mieście, podczas parkowania, bardzo przydatny okazał się system kamer 360 stopni, dzięki któremu można na przykład oglądać obraz wokół pojazdu przesuwając palcem po ekranie – to element pakietu Luxury za 12 tys. zł, który zawiera także, między innymi, elektrycznie sterowane fotele z pamięcią, wyświetlacz head-up czy wentylowane przednie fotele (oraz podgrzewane zewnętrzne siedziska kanapy).

Hyundai Tucson 1.6 T-GDI HEV N Line – cena i podsumowanie

Aktualne cenniki Hyundaia zawierają promocję – odmianę podstawową (Smart) z napędem hybrydowym i 4x4 można mieć za niecałe 180 tys. zł. Wszystkie modele są objęte 5-letnią gwarancją bez limitu kilometrów i mają wyposażenie, które zawiera wszystkie najważniejsze elementy, w jakie powinno być wyposażone współczesne auto w tej cenie. Za 200 tysięcy zł z okładem można wyjechać z salonu autem, które zapewnia bardzo dobrą dynamikę, porządny komfort i godne warunki podróży. Trudno się więc dziwić, że Tucson stanowi niemal 1/3 sprzedaży marki – nie ma poważnych wad, a jedynie drobne niedociągnięcia. 

1 / 27 zdjęć
Item 1 of 27
Hyundai Tucson 1.6 T-GDI HEV N Line
Więcej na ten temat